SK bank pod nadzorem komisarycznym czyli powtórka z Wołomina

W ubiegłym roku dwie instytucje z Wołomina święciły triumfy wśród czytelników FpG. Oferta SKOK Wołomin oraz SK banku wyróżniały się zdecydowanie na tle reszty, co widać było w comiesięcznych zestawieniach rankingu lokat.

Tymczasem ku naszemu zdziwieniu najpierw pod lupę wzięto SKOK Wołomin, do którego najpierw wprowadzono zarządcę komisarycznego, a następnie w trybie ekspresowym przeznaczono do likwidacji. Jak się potem okazało, chodziło o przestępcze działania kadry zarzadzającej.

Wczoraj dostaliśmy informację, że zarządca komisaryczny pojawi się także w drugim wołomińskim SK banku, który nazywa siebie największym bankiem spółdzielczym w Polsce. Czy i tutaj winna była kryminalna afera?

Ale już bez swojego zarządu...

Nie podano niczego takiego do wiadomości. Radę nadzorczą zawieszono, a członków zarządu odwołano, ale to standardowa procedura w momencie gdy KNF ogłasza, że coś jest nie tak i wprowadza zarządce komisarycznego. A co było nie tak?

Zdaniem KNF bank nie zrealizował zaleceń wynikających z inspekcji oraz nie opracował programu naprawczego. Wobec braku programu restrukturyzacji szczególności w obszarze ryzyka kredytowego nałożono nań karę w postaci groźnie wyglądającego zarządcy.

Zarządcy komisaryczni kojarzą się źle. Pamiętamy przecież, że tam gdzie jest taki zarządca, prędzej czy później instytucja przestaje istnieć bądź zostaje przejęta przez innych. Tak było już w przypadku kilku SKOKów. 

Co gorsza zarządca utrudnia życie deponentom zamiast ułatwiać. Wystarczy przypomnieć absurdalny brak zgody na wypłacanie środków z lokat, analizowanie zwrotów środków z lokat czy zniechęcanie klientów do współpracy. Liczne komentarze do tamtych artykułów mówią same za siebie.

Po raz pierwszy jednak taki zarządca zawitał do banku. Niestety to jeden z nielicznych banków, gdzie nie założyłem dotąd konta, a szkoda mógłbym bowiem na bieżąco śledzić co się dzieje. Zniechęciłem się jednak po aferze opisanej w artykule Kliencie odsetek nie dostaniesz czyli nieoczekiwana tyrania SK banku.

Skąd my to znamy...

A przecież SK bank istnieje już ponad 88 lat i podobnie jak kiedyś SKOK Wołomin chwali się swoimi nieprzeciętnymi nagrodami. Nazwano go przecież najefektywniejszym bankiem o sumie bilansowej ponad 400 mln zł.

We wczorajszych komentarzach znów pojawiły się zapytania co to oznacza? Przerabialiśmy to już w przypadku SKOK Wołomin. Kto miał tutaj mniej niż 100 tysięcy euro, dostał wszystko z powrotem, chociaż z tygodniowym poślizgiem. 

Zatem ustanowienie zarządcy powinno być sygnałem, by zmniejszyć ilość depozytów poniżej 100K uważanej za bezpieczną barierę. W końcu mamy tutaj BFG. Co prawda zasoby BFG poważnie się zmniejszyły w wyniku pierwszej akcji wołomińskiej, ale jak informowałem w artykule Ile środków ma BFG, jak kasy zabraknie, to i tak się znajdzie.

W tle tej informacji podano, że kolejny zarządca zawitał do SKOK. Tym razem dotyczy to SKOK Jowisz. Do zarządców w SKOKach zdążyliśmy się jednak już przyzwyczaić, wiadomo bowiem jaka wojna panuje na linii KNF-SKOK. 

Ale zarządca komisaryczny w banku spółdzielczym to nowość. Najbardziej niepokojący jest jednak fakt, że zarządcy pojawiają się zawsze tam, gdzie są najlepsze depozyty. Czyżby to była kara za oferowanie zbyt dużo dla Kowalskiego?

Ciąg dalszy: SK bank a rozwiązanie zarządu komisarycznego