Czy cashback za granicą jest możliwy?

Cashbask to na pewno fajna sprawa i chyba każdy czytelnik bloga go używa. Zakupy robimy niemal codziennie, więc fajnie jest, gdy część kasy do nas wraca, a im większy cashback tym lepiej. Czy jest to także dostępne za granicą?

Okazuje się, że tak. Mam tutaj na myśli zwrot podatku, który możemy dostać od razu na lotnisku przed powrotem do kraju. Chociaż podróżuję dość dużo, do tej pory jakoś nie zwróciłem na to uwagi, zmieniło się to jednak w te wakacje. Co więcej, przekonałem się, że nie zawsze wszytko idzie tak jak powinno.

Jednym ze sklepów gdzie lubię robić zakupy to japoński Uniqulo. I chociaż robiłem zakupy w wielu jego oddziałach czy to w Tokyo, Singapurze czy nawet w europejskim Amsterdamie, to nigdy jakoś nie dostałem paragonu upoważniającego do zwrotu podatku za zakupione tam towary.

Po raz pierwszy dostałem go w Korei.  Nosi on nazwę Global Tax Free i możemy do dostać, jeśli przedstawimy kasjerce nasz paszport. Co ciekawe można go dostać nie tylko w sklepie odzieżowym, wydają go także w zwykłym sklepie spożywczym w popularnej dzielnicy Myeongdong, chociaż aby go dostać należy przekroczyć pewien próg cenowy. Wygląda on następująco.

Po powrocie na lotnisko należy się udać do kiosku Refund Tax Free, w którym można liczyć na odbiór kasy. Na lotnisku są stoiska samoobsługowe, jak i  stanowiska, na których możemy być obsłużeni przez osobę. Tak się złożyło, że przybyłem tam tuż przed otwarciem takich stanowisk, więc skorzystałem z tej opcji.

Dopiero po powrocie do domu przyjrzałem się bliżej rachunkom jakie otrzymałem ze sklepów. Jak się okazało dostałem zwrot tylko za jeden rachunek, zaś drugi został pominięty. Powodem był fakt, że na drugim rachunku nie zostały podane moje dane i powinienem uczynić to sam.

Cóż, człowiek uczy się na błędach, nie zwróciłem bowiem na to uwagi. Wszak w obu przypadkach podałem swój paszport, który został zeskanowany. Sęk w tym, że w Uniqulo była bardzo duża kolejka, więc kasjerka zapewne przez pośpiech nie przesłała poprawnie danych.

Wniosek z tego, że warto sprawdzać w gąszczu szlaczków lokalnego języka czy widnieją tam nasze dane. Chodzi o pola widoczne powyżej, które zaznaczyłem na żółto. Przy następnym wyjeździe nie zrobię już tego błędu, jak więc widać warto samemu sprawdzić czy wszystko jest ok.

Na lotniskach zawsze panuje duży ruch. Stanowiska zwrotu podatku są mocno oblegane, czas zaś często nagli. Pani która mnie obsługiwała nie zwróciła uwagi, że brak podanych danych i wypłaciła kasę tylko za jeden rachunek oddając wszystkie paragony wraz wypłatą gotówki.

Wadą tego cashbacku jest odzyskanie kasy w walucie lokalnej. Zwykle ostatniego dnia pozbywam się całej waluty lokalnej, jednak często nie da się wydać wszystkiego albo jak widać można dostać kasę w ostatniej chwili.

Pojawia się tutaj pytanie, czy polskie banki skupują każdą walutę na świecie i to dowolnych ilościach? Przerabiał już ktoś taki temat?