Lokata drużynowa do 4% czyli czas na szatkowanie lokat

Idea bank w ostatnim czasie serwuje nam lokatę za lokatą. Nie opisuję ich na blogu bowiem zdecydowana większość ofert jest jeszcze poniżej 4%. Przykładowo Lokata na Dzień Dziecka oferowała 3,70%, a to za mało by poświęcić temu osobny artykuł.

Drugim aktywnym bankiem serwującym lokatę za lokatą jest Bossa Bank, gdzie nowe oferty pojawiają się co poniedziałek. Fani lokat mogą na iść na łowy do obu banków w polowaniu na dobrą lokatę, gdyż nie będzie o nich mowy na FpG, dopóki nie zaoferują przynajmniej 4%.

W Idea bank pojawiła się jedynie obietnica 4%. Obietnica to nie to samo co faktyczna oferta, ale w tym przypadku wszystko zależy od lokatowców, bowiem im więcej się ich zbierze tym większe oprocentowanie będzie do zgarnięcia.

Do 4% brakuje jeszcze kilkadziesiąt tysięcy ludzi Źródło: ideabank

Znamy już ten trick z Getin, który stosował ją często przed 2 laty. Dziś festiwal lokat z Getin przeniósł się do Idea banku. W chwili obecnej trwa tam lokata drużynowa, gdzie oprocentowanie zaczyna się od 3,60% i rośnie w zależności od tego ilu chętnych się znajdzie. Stąd też nazwa drużynowa.

Progi rosną bardzo wolno bo o 0,05 pp według tabeli prezentowanej poniżej. Jak widzimy aby dostać 4% musi się zebrać 45 tysięcy chętnych na lokatę, która będzie trwać przez 4 miesiące. 

Brak jednak licznika zgłoszeń

Niestety wygląda to inaczej niż w przypadku Getin. Nie ma tutaj licznika odmierzającego ilu chętnych już się zgłosiło, ani ile czasu pozostało do końca promocji. Pozwalało to mniej więcej obliczyć na jaki procent możemy liczyć. 

Idea ma gorszą zagrywkę. Jedyne co widzimy, to licznik, który w momencie pisania artykułu wskazywał 3,70%. Wiemy więc jedynie żę chętnych jest pomiędzy 1001 a 2500. Sprawę utrudniają zresztą nieregularne odstępy, bowiem przy poprzednim progu mieliśmy skalę 500 osób, a przy obecnym 1500 czyli trzy razy większą. 

Marketingowcy wiedzą co robią. Idea jest prosta: skłonić ludzi do namawiania innych by zakładali lokatę w nadziei na wyższy zysk. Zresztą widać to jawnie po hasłach typu Poleć nas swoim znajomym! czy w Drużynie siła. Problem w tym, że nie wiadomo czy licznik 3,70% oznacza 1002 osobę zapisaną na lokatę czy już 2449. 

Chwyt jak widać działa bowiem gdy zaczynałem pisać artykuł licznik wskazywał 3,65% gdy kończyłem kilka godzin później już 3,70%. I można obstawiać, że zanim dojdzie do 4% zakończą się zapisy. Nigdzie bowiem nie ma informacji, że potrwa to na przykład tydzień, a więc Idea może sobie zamknąć zapisy w dowolnym momencie jaki uzna za stosowny. 

To stawia całą zabawę na przegranej pozycji. Dla wszystkich lokatowców i lokatników mała porada na koniec. Przypominają się bowiem czasy zwykłego szatkowania lokat. W lokacie drużynowej nie ma sensu zakładać lokaty na 10.000 zł czy większe. Dlaczego?

Powód jest prosty, lepiej przecież założyć 10 lokat po 1000 zł. W końcu zysk ten sam, a licznik da się podbić. Tak się przecież robiło za czasów świetności Getin. Wystarczyło założyć 10 lokat odświeżyć stronę i zobaczyć, że licznik skacze o kilkadziesiąt pozycji, gdyż w międzyczasie inni też zakładali hurtowo lokaty.

Problem w tym że licznik jest niewidoczny. I co gorsza nie ma żadnej korzyści z takiego szatkowania lokat. Kiedyś zakładanie lokaty na 1006 zł dawało większy zysk niż na 1000 zł, ze względu na korzystne zaokrąglanie w górę, którego tak nie rozumieją mSaverowcy. Dziś takie szatkowanie lokat nie przynosi raczej nic oprócz marnowania czasu.

Ciąg dalszy: Lokata Happy już na 5% czyli robi się miejsce na podwyżki na lokatach