Pisanie reklamacji bankowej nie należy do przyjemnych rzeczy. Jednak zagrywki banksterów są na tyle irytujące, że warto walczyć o swoje, tym bardziej jeśli wiemy na sto procent, że to my mamy rację.
Zwykle standardowa reklamacja trwa od jednego do kilku miesięcy, w zależności od tego jaka będzie odpowiedź na pierwszą reklamację. Po raz pierwszy jednak w ubiegłym tygodniu udało mi się załatwić ją od ręki. Jak to możliwe?
Ta droga reklamacji jest długa i mozolna |
Jak już wiecie z wczorajszego wpisu konsultantka na infolinii poinformowała mnie, że nie dostałem premii od banku, bo nie mam zaznaczonych zgód. Odpowiedziałem jej, że nie ma takiej opcji, bowiem konsultant z infolinii osobiście przy mnie je zaznaczył, pytając o odpowiednie zgody.
Jak się spodziewałem moja rozmówczyni mogła co najwyżej przeprosić za swojego kolegę, na czym kończy się większość rozmów. Tak zresztą uczyniła z zamiarem zakończenia rozmowy, zaś na sugestię by sprawdzić rozmowę odrzekła, że przełączy mnie do odpowiedniego działu, bowiem ona nie może tego sprawdzić.
To typowa wymówka pracowników Call Center. Zostajemy przekierowani do innego działu, gdzie trzeba jeszcze raz wszystko wyjaśniać od początku. Nie wyraziłem zgody na przełączenie, lecz dalej na spokojnie drążyłem temat.
Doskonałe dotąd połączenie nagle zaczęło szwankować, być może to inny sposób na pozbycie się natarczywego klienta. Odczekałem cierpliwie kilka minut wśród trzasku i buczenia w słuchawce, po czym wróciliśmy do rozmowy. Zapytałem czy moja rozmówczyni ma możliwość sprawdzenia kiedy moje konto zmieniło nazwę z Freemium na Premium.
Konsultantka połknęła ten haczyk i wyszukała w systemie dość przewrotną datę: trzynastego, co akurat przypadało na piątek. Skoro znałem już dokładną datę, poprosiłem by napisała w moim imieniu reklamację ze wskazaniem na odsłuchanie rozmowy jaka odbyła się we wskazanym terminie, podając dodatkowo godzinę, którą akurat pamiętałem doskonale.
Taka możliwość też istnieje. Nie trzeba było konsultantce dyktować treści, wystarczyło przedstawić jej problem. W trakcie pisania reklamacji zostałem zapytany jakie wobec tego mam roszczenia wobec banku. Jak się domyślacie podałem: brak premii w określonym terminie za spełnienie warunków do jej otrzymania.
Prowadząc rozmowę jednocześnie robiłem zapiski z zakupów dokonanych kartą w lutym sprawdzając jaką kwotę wydałem do tej pory, gdyż T-mobile nie udostępnia takiej informacji. Przy kolejnym odświeżeniu strony okazało się, że w międzyczasie na moim koncie pojawiła się brakująca premia 25 zł:)
Zaksięgowano w trakcie rozmowy |
Z tak ekspresowym rozpatrzeniem reklamacji spotkałem się po raz pierwszy. Ważne jest jednak by nie przerzucać swoje złości na rozmówczynię. Konsultanci call center zwykle chcą nam pomóc i nie odpowiadają za poczynania swoich poprzedników.
Nie wiem czy telefoniczno-ekspresowy sposób załatwienia reklamacji zadziała także w innych bankach. Będzie z pewnością okazja ku temu, bo nie czarujmy się, ten czy inny bank prędzej czy później znów spróbuje ukraść nam trochę grosza.
Albo ktoś z Was przetestował już takie ekspresowe rozpatrzenie swojej reklamacji?
A jakie szanse są przy reklamacji pobranej prowizji ?
OdpowiedzUsuńPodczas zakładania lokat, przy stronie podsumowującej w okienku prowizja od operacji było puste pole
(puste pola były też przy opcjach dodatkowych, gdy się ich nie wybierało)
Tak więc lokaty zostały założone i na drugi dzień została pobrana prowizja od każdej.
Przy zakładaniu nie widniał żaden komunikat ani monit.
Na infolinii otrzymana informacja to "tabela opłat i prowizji".
Czyli promocyjne lokaty nie były tak promocyjne ?
No i po co atakujesz tak przyjazny bank?
OdpowiedzUsuńGdzie indziej znajdziesz 5% zwrotu?
W systemie z łatwością sprawdzisz swoje wydatki zaznaczając odpowiedni miesiąc, kartę i obciążenia.
Wstyd, że tak doświadczona osoba ma problem z podstawami!
Nie ma czegoś takiego jak przyjazny bank! Bank jest po to żeby z Ciebie zedrzeć jak najwięcej, a ty jesteś po to żeby mu na to nie pozwolić.
UsuńNa giełdzie żniwa jak się patrzy a ludzie emocjonują się takimi pierdołami, co w wolnym tłumaczeniu oznacza, że tracą czas i życiodajną energię na to co jest nie warte uwagi.
OdpowiedzUsuń