Blog o efektywnym oszczędzaniu dla wyjadaczy wisienek: najciekawsze promocje bankowe, atrakcyjne lokaty, najlepsze konta, dobry cashback, akcje specjalne z bonusem
niedziela, 19 lutego 2017
Założyć lokatę czy spłacić niskooprocentowany kredyt?
Na blogu wiele razy poruszałem możliwość zwiększania zysków dzięki wykorzystaniu dodatkowych środków. Możliwości jest wiele: od korzystania z grace period na kredytówce, przez darmowe limity w koncie czy pkzp.
Dzięki tym sposobom można zarabiać nie posiadając kapitału własnego, lecz korzystając za darmo w określonym terminie ze środków bankowych lub pracodawcy. Nie omawiałem jednak zarabiania na kredytach.
Kredytów jak do tej pory nie zaciągałem, z wyjątkiem darmowego okresu próbnego jaki na 21 dni dawał BPH. Dostałem jednak bardzo ciekawego maila od jednego z czytelników, który rozważa obecnie czy opłaca się zwracać niskooprocentowany kredyt czy raczej założyć lokatę, co na pierwszy rzut oka wygląda na ciekawszą opcję.
Mam kredyt RNS, gdzie realne oprocentowanie wynosi mi obecnie 1,32%, wiem że to bardzo mało, ale też mam środki, aby go spłacić. Czy bardziej opłaca mi się spłacić od razu czy trzymać środki na lokatach i spłacać normalnie co miesiąc?
Pozostało mi jakieś 150k do spłaty.
Z jednej strony przez inflację obecną (1,8%) rzeczy ze 150k podrożały na 152,7k. Więc licząc, że z 150k po roku mam 153k (lokata 2% netto) – koszt kredytu (1,98k odsetek) zostaje 151,02k, a to poniżej inflacji. Tutaj liczę tak samo jak dla lokat - zysk po roku z lokaty (tutaj minus koszt odsetek kredytu) minus inflacja. Więc niby jestem w plecy 1,68k.
Z drugiej strony trzymając 150k na lokacie 2,5% (wyższej nie znajdę raczej) po roku będę miał 153k (2% netto lokata). Koszt kredytu wychodzi 1,98k do spłaty, więc teoretycznie jestem 1,02k do przodu po roku. Tzn. spłacając obecnie cały kredyt z gotówki mam 0 w portfelu, a nie spłacając mam po roku 1,02k.
Teraz już sam nie wiem. Z jednej strony jak spłacę obecnie to mam 0zł w portfelu, a jak potrzymam przez rok na lokacie to nawet odejmując koszt odsetek będę miał 1,02k do przodu (w portfelu), z drugiej jak liczę to jak dla zwykłych lokat, to wychodzi że jestem poniżej inflacji. POMOCY :)
Być może ktoś z Was jesteś w podobnej sytuacji? Autor powyższej wypowiedzi chętnie weźmie udział w dyskusji czy warto faktycznie założyć lokaty niż od razu spłacić całość i mieć spokój z kredytem. Kredyt jest bowiem dobry tylko wtedy, gdy da się go ujarzmić a taki z pewnością się da, skoro można to zrobić praktycznie w dowolnym momencie.
Problem przypomina nieco pożyczkę pkzp. Kto jej używa w sposób standardowy regularnie spłacając z pensji nie zarobi praktycznie nic. Z drugiej strony umiejętna spłata własna pozwala na wyjście na plus, co omawiałem szerzej tutaj, a jednocześnie polepszyć swoją zdolność kredytową.
Tutaj mamy coś podobnego, zamiast lokat można przecież korzystać z konta oszczędnościowego, które z definicji daje wyższy zysk aniżeli lokaty. W przypadku lokaty odsetki dostajemy dopiero na koniec wraz z wkładem więc odsetki nie pracują.
Natomiast w przypadku konta oszczędnościowego odsetki otrzymywane co miesiąc mogą dla nas dodatkowo pracować w kolejnych miesiącach. Ktoś może powiedzieć, że zysk jest niewielki i po części będzie miał rację. Niemniej jednak stosuję tę zasadę od wielu lat, na dłuższą metę zyski rosną znacząco, a kredyty są z definicji długoterminowe.
Oczywiście lokaty też nie stoją na straconej pozycji. Nierzadko przecież mamy tutaj możliwość zdobycia dodatkowego bonusu. W poprzednim artykule omawialiśmy przecież bonus w wysokości nawet 140 zł za założenie dwóch lokat, a takie bonusy są w Toyocie normą już od kilku lat.
Są też lepsze opcje niż 2,50%. W Millennium mamy lokatę na 3% którą też można odnawiać non-stop. Ważne żeby być w tym wszystkim na plus bo przecież o to nam tutaj chodzi.
Oczywiście problem nie musi dotyczyć dokładnie kredytu RnS. Może to być także jest następca MdM czyli Mieszkanie dla Młodych czy jakikolwiek inny niskooprocentowany kredyt, którego stawka jest porównywalna ze stawkami obecnych lokat.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na początek na sucho, przy założeniu, że średnie oprocentowanie z lokaty w ciągu roku to 2,3%, a inflacja 1,8%. 2,5% to zbyt optymistyczne założenie, biorąc pod uwagę aktualne prognozy co do stóp procentowych.
OdpowiedzUsuńLokata: 2,3% * 0,81 (belka) - 1,8% (inflacja) = 0,063%
Kredyt: 1,32%
Spłata kredytu zamiast lokaty: +1885,50 zł różnicy po roku
Kilka moich wniosków:
1. Teoretycznie lepiej jest spłacić kredyt, bo aktualnie lokaty się nie opłacają pod względem zarobkowym. Tak jak to policzyłem, będzie prawie 2000 zł do przodu po roku.
2. Jeżeli chcesz spłacić kredyt, to nie w całości. Zostaw sobie poduszkę bezpieczeństwa (np. 20 tys.), bo nie warto ryzykować schodząc do 0 z oszczędności.
3. Moim prywatnym zdaniem, nie spłacaj tak taniego kredytu. Zainwestuj swoje oszczędności i tutaj Twoje pytanie powinno brzmieć inaczej :) W co mam zainwestować 150 tys. zł? Dam tylko przykład, że 150 tys. to akurat kwota, żeby kupić nowe mieszkanie na wynajem (wkład własny + wykończenie). Ktoś obcy będzie Tobie spłacać to mieszkanie. Możesz to potraktować jako przyszłą emeryturę. Swój kredyt będziesz spłacać z pensji.
4. Mieszkanie to tylko przykład. Obecnie mamy bardzo dobrą sytuację na polskiej giełdzie, ale tutaj nie zachęcam w ciemno. To nie jest proste i trzeba poświęcić sporo czasu (wstępna edukacja, analiza fundamentalna spółek), nie jest to dla każdego. Giełda to nie tylko gra, ale też można na niej inwestować długoterminowo wybierając w miarę stabilne spółki, które historycznie wypłacały dywidendę. Tutaj również nie najlepszy pakować całej kasy. Nadal sporą część należy zainwestować w coś innego lub trzymać na lokatach/obligacjach.
5. W najbliższym czasie (dwa lata) nic nie zarobisz na lokatach, tylko ewentualnie ochronisz się przed inflacją. Pisząc inaczej, za pomocą lokaty/kont oszczędnościowych odłożymy kasę na jakiś cel, ale nie poprawimy znacznie swojej sytuacji majątkowej (nie wzbogacimy się).
6. Dobrze to przemyśl, bo jesteś w bardzo ciekawym momencie. Dysponujesz już znacznymi środkami i masz relatywnie mały i tani kredyt. Oczywiście nie znam Twojej sytuacji zarobkowej. Jest to moment, gdy możesz coś zmienić.
7. Gratuluję wytrwałości w oszczędzaniu :)
KK
Oszczednosci mam wiecej niz te 150k, mowiac 0zl w portfelu uzywam tylko do porownania wariantu z lokatami.
OdpowiedzUsuńPrzemyslalem temat i moim zdaniem niesplacenie jest lepsze. Wg. Mnie poprawnie liczy sie zysk z lokaty minus koszt kredytu. Inflacje mozna odjac, ale od samego zysku. Dlaczego? Ano dlatego, ze koszt mojego mieszkania nie zwiekszy sie. Nawet jak inflacja bedzie 100% to bede mial do oddania nadal tyle kapitalu ile pozyczylem (plus odsetki oczywiscie). Oczywiscie wtedy tych kilka stow ktore zostana z lokaty jest warte mniej (o inflacje wlasnie), ale tylko ten zysk, bo reszte przeznaczam na splate kredyu ktory nie urosnie, wiec jego inflacja nie dotyczy.
Co do lokat to mysle, ze 2.5 brutto mozna spokojnie liczyc. Uzywam wielu kombinacji i premii jako bywalec tego bloga, wiec tyle da sie wycisnac. Mam tez obligi korpo, ktore obecnie robia 4% net nawet. Teraz jest tez lokata 24m na 2.95% w tmbile (dawny sync), wiec to realne zalozenia.
Generalnie po przemysleniu wydaje mi sie, ze poki lokaty stoja wyzej od odsetek to oplaca mi sie trzymac kredyt.
Po 8 latach koncza sie doplaty w RNS i wtedy mysle,ze bedzie warto splacic calosc, bo koszt kredytu wyjdzie wiekszy niz lokat.
O gieldzie i o nowym mieszkaniu myslalem. Na gieldzie cos tam probowalem kiedys przy debiutach, ale to chyba nie na moje nerwy. Za duzo stresu mnie to kosztuje. Wiem, ze taki kapital warto podzielic, dlatego mam czesc w obligacjach korpo (tu jak wspominalem akurat ladnie w miare idzie i ryzyko tez nie tak duze), mam jedna lokate strukture, mimo ze nie jestem ich fanem, to raz sie dalem namowic, bo lokaty zwykle sa b. nisko. Czesc na kontach oszczednosciowych typu bzwbk (4% ale tylko 12k), ale wiekszosc jednak na lokatach.
OdpowiedzUsuńZ mieszkaniem nowym jest taki problem, ze np. moj sasiad sie nacial. Mieszkam w miescie z duza iloscia studentow, wiec i rynek mieszkaniowy jest tu spory. Liczac pelne oblozenie mieszkanie wyjdzie lepiej, ale np. puste wakacje juz sprawiaja, ze zaczyna to gorzej wygladac.
A co byście zrobili mając hipoteczny na 2,43% w PLN (200 TPLN do spłaty)....i podobną kwotę na lokatach ? Co robić ??
OdpowiedzUsuńDo anonimowy: to podobny przypadek do mojego, tylko oprocentowanie nieco wyższe. 2,43% to kwota realnego oprocentowania? (wibor + marża)? Jeśli tak to podtrzymuje to co napisałem - musisz mieć inwestycje, które dają minimum 2,43% netto, aby być do przodu na lokatach/obligacjach/czymkolwiek.
UsuńCzyli lokata minimum wychodzi 3% brutto, a to już nie tak łatwo zrobić. Wtedy będziesz na zero.
To zależy jeszcze jakie się ma oszczędności. Bo jednak spłacenie wszystkiego od razu może zabić Twoją płynność finansową. Jeśli masz oszczędności dwa razy tyle, to możesz śmiało spłacać. Jeśli 200K to Twoje jedyne oszczędności, to całości bym nie wrzucił, nawet jeśli jest się delikatnie do tyłu, bo warto mieć zabezpieczenie finansowe (poduszka).
Zostaw kredyt. Jesteś młody, masz albo będziesz miał dzieci = będziesz miał wydatki. Większa rodzina, żona na urlopie = mniejszy dochód na osobę = mniejsza zdolność, czyli trudniej dostać kredyt na to, czego będziesz potrzebował, a o czym teraz nawet nie wiesz. No i z takim % to jak za darmo. Będziesz potrzebował kasy - rozmrozisz oszczędności. Nie będziesz miał oszczędności, to będziesz się płaszczył przed bankami i bulił prowizję, ubezpieczenia itp.
OdpowiedzUsuńNiezla dedukacja. Skad wiadomo, ze mlody? :) Po RNS? Mam wiecej oszczednosci, wiec najwet jakbym splacil teraz, to zostanie cos. Na kredyt nigdy nic nie kupowalem i nie zamierzam, tutaj jest wyjatek, bo faktycznie jak za darmo. Dziecko w drodze, wiec faktycznie niedlugo beda wydatki.
UsuńPo przemysleniach postanowilem, ze splace po 8 latach (czyli za 3 lata od dzis) - wtedy skoncza mi sie doplaty z RNS i oprocentowanie bedzie juz wieksze (wibor+marża na dzień dzisiejszy wychodzi 2,85%).
To ja...2,43% :). Mam poduszke finansowa. Myslalem o kupnie mieszkania pod wynajem. Gielda podobnie jak autor maila nie na moje nerwy...... Kiedys bawilem sie w fundusze inwest..ale teraz... Potrzymam chyba jednak na 2,5%....
OdpowiedzUsuńA co to za kredyt tak z ciekawości? RNS, czy jakiś zwykły? Bo jeśli zwykły to by musiała być marża jakaś typu 0,7%.
UsuńZwykły..marża chyba 0,7% ( ma już kilka lat ;) ) Zwrot z wynajmu chyba najlepsza opcja...
UsuńMarża 0,7%? Jesteś pewien? Ja mam 1,12% i jak mówię, to każdy się dziwi, że jakaś bardzo niska. Nie słyszałem aby ktoś miał 0,7% :)
UsuńPolecam spłatę kredytu RnS po zakończeniu dopłat ze strony Państwa, czyli jak pisze autor maila w komentarzu, za 3 lata. Jednak dopłata do odsetek kredytu, to darmowy/darowany pieniądz i trzeba brzydko mówiąc/pisząc wydoić Państwo polskie do końca z tego do czego się zobowiązało.
OdpowiedzUsuńPrzez te 3 lata możesz obracać tymi 150 tys. na kontach oszczędnościowych/lokatach i co ci do głowy jeszcze przyjdzie.
W dyskusji pomijany jest jeden szczegół, mianowicie Wibor. To jest oczywiście zmienna nie do przewidzenia. Jak dobrze rozumiem, kredyt RNS był brany w 2012 roku, kto wtedy brał kredyt wie, że Wibor wynosił koło 5%, dziś to 1,73. W 2012 r. oprocentowanie kredytu powiedzmy było na poziomie ok. 6,2%, dziś autor pisze, że to 2,85%. Różnica w ratach wtedy i dziś nie wiem ile może wynosić, bo nie znamy szczegółów kredytu, ale np. załóżmy, że to ok. 100-200 zł na 1 racie. Nikt oczywiście nie przewidzi Wiboru, czy za 5 lat nie wróci do poziomu 4-5% czy nadal będzie niski. Ze wzrostem Wiboru, wzrosną też lokaty, ale sami wiecie z praktyki, że najpierw rośnie wam oprocentowanie kredytu ze względu na wibor, a dopiero potem banki mozolnie i powoli podnoszą oprocentowania swoich lokat/kont oszczędnościowych, czasami z opóźnieniem kilku miesięcy, jak nie roku. Zaś przy spadku Wiboru banki od razu obniżają oprocentowanie lokat czy kont, kto śledził tego bloga przynajmniej od 2012 roku, ten wie o czym pisze, gdzie w dawnych czasach były lokaty na 8% czy 7% i nie była to oferta Amber Gold. Dziś z perspektywy czasu to nie wyobrażalne.
To prawda, były takie lokaty i to jednodniowe, więc nawet netto pamiętam jak miałem 6% i więcej. Dzisiaj struktury na mniej są :)
UsuńTak, kredyt był brany w 2012, ale to rynek pierwotny, więc środki też szły transzami.
Świadomość istnienia stóp procentowych mam, oczywiście nie można tego do końca przewidzieć, ale nie będzie też tak, że raptem z miesiąca na miesiąc wzrosną trzykrotnie. Na razie już sporo miesięcy są rekordowo niskie. Zostały mi tylko 3 lata, więc to już mało. Jakby się coś ekstremalnego działo, to zawsze można reagować i wtedy spłacać, ale myślę, że jednak te 3 lata się doczeka już.
Jestem/ byłem w identycznej sytuacji. Nie rozumiem tylko kilku poruszanych tu kwesti. Po co w ogóle zajmować się inflacją przecież ma taki sam w pływ na kredyt i lokaty więc moim zdaniem można to pominąć. realne oprocentowanie masz bardzo niskie u mnie ze względu na marżę oraz wyliczenia metrażu (mieszkanie mam większe niż dopłaty)realne oprocentowanie wynosiło 2,17 a to znaczy, że oszczędności należałoby lokować na 2,7% i więcej aby było to opłacalne. Obecnie nie jest to dobry czas dla oszczędzających ale można jeszcze wyjść na swoje( mam depozyty na 2,75% i 3 %)niemniej obecnie coraz ciężej znaleźć taką ofertę więc uznałem, że zapewnię sobie komfort psychiczny i spłaciłem dziada w zeszłym miesiącu mimo, że miałem jeszcze zapewnione dopłaty. Przyznam szczerze, że lżej na ramieniu i jestem zadowolony tym bardziej, że zaraz znowu będzie panika bo W idei kończą się lokaty a nie ma nic ciekawego.
OdpowiedzUsuńHej, inflacji faktycznie nie powinno się liczyć, jeśli kasę przeznaczymy potem na spłatę kredytu, bo on przecież nie wzrośnie (przynajmniej nie ze względu na inflację). Po rozmyślaniach sam już do tego doszedłem.
UsuńJa na razie poczekam jeszcze te 3 lata i tak 5 mi bardzo szybko zleciało od 2012, więc i to pewnie zleci. Myślę, że wtedy w 2020 spłacę całość i będę też miał święty spokój :)
Temat poruszam, bo lokaty spadają i spadają i powoli zbliżam się do Twojej sytuacji.
Też mam nieco większy metraż niż dopłaty, ale tak czy owak 1,35% mi teraz w panelu banku pokazuje i w sumie pi razy drzwi tak by wychodziło, więc na razie opłaca mi się trzymać.