Pisałem niedawno o obniżeniu oprocentowania w BGŻOptima dla tych osób, które zgłosiły chęć współpracy z bankiem od początku jego istnienia to znaczy od listopada 2011. Wówczas mieliśmy 8% brutto. Obowiązek podatku który wszedł w życie ostatniego marca obciął zysk do 6,48% a od 1 maja sama Optima obcina ten zysk dalej do samych 6%.
Trudno nie czuć się tu oszukanym. Szumne zeszłoroczne zapowiedzi banków o podniesieniu oprocentowania w związku z obowiązkiem uiszczenia podatku pozostały tylko obietnicami. Właściwie w przypadku Optimy można mówić o solidności bo w końcu zaoferowała o 0,02% więcej w swojej nowej ofercie konta na 6,50%.
Ale patrząc na to obiektywnie obwarowanie bardzo symbolicznej podwyżki dodatkowymi warunkami typu: tylko dla nowych środków czy tylko do pewnej kwoty powoduje, że należy zastanowić się nad dalszym powierzaniem środków bankowi, który dużo obiecuje ale obietnice spełnia tylko połowicznie. Na domiar złego kolejne posunięcie nie napawają już optymizmem.
Mało tego oferta Optimy zaczyna się zmieniać i to na bardzo niepokojącą. Po pierwsze bank oferuje fundusze czyli maszynki do dojenia klienta na opłatach. Po drugie pojawiła się na stronie ankieta która bardzo mnie zmartwiła. Oznacza ona, że o szumnie zapowiadanym banku dla oszczędzających możemy już praktycznie zapomnieć.
Bo oto bank zamierza wprowadzić do swojej oferty lokatę inwestycyjną. Ankieta dotyczyła pytania: w co zainwestowałbyś, rozważając otwarcie 2 letniej lokaty inwestycyjnej z gwarancją kapitału? Skoro nie było opcji nie zainwestowałbym w produkt tego typu kliknąłem w pierwszy lepszy produkt.
Oznacza to, że po pierwsze ankieta jest źle ułożona uwzględnia bowiem od razu, że klienci będą chcieli widzieć tego typu produkt a wiem że wiele osób zraziło się do tego typu ofert. Po drugie wydaje się teraz bardzo prawdopodobne że taki produkt, który na dobrą sprawę z oszczędzaniem nie ma nic wspólnego, znajdzie się wkrótce w ofercie.
Najbardziej przerażające jest nabieranie klientów na hasło gwarancja kapitału o którym pisałem w poście Gwarancja mniejszego zła. W efekcie zamiast obiecanego oszczędzania bank oferuje nam grę w rzut monetą, albo produkt zarobi marne grosze bo to co zarobi pójdzie na opłaty, albo straci.
Do rzutu monetą ma nas zachęcić hasło gwarancja kapitału co ma sugerować, że albo zarobimy albo nie stracimy. Ale nie łudźmy się. Po dwóch latach dostaniemy tyle ile zainwestowaliśmy a przez ten czas te pieniądze stracą na wartości wskutek inflacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz