Dziś porozmawiamy sobie o lokatach od drugiej strony. Lubimy je są bowiem najmniej kombinowanym produktem bankowym prostym jak konstrukcja cepa i pozbawionym typowym dla innych produktów jakichkolwiek opłat. A jeżeli na rynku mamy lokaty sięgające 10% i więcej to wręcz grzechem jest ich nie założyć.
Niestety Europejski Kongres Finansowy dochodzi do bardzo niepokojących wniosków, które mogą i zapewne zaniepokoją wszystkich zwolenników lokat a tych w naszym kraju nie brakuje. Eksperci twierdzą bowiem, że wojna na lokaty, którą banki prowadzą między sobą a ja komentuję na niniejszym blogu, przypomina tworzenie... bankowej piramidy finansowej.
O tym co to jest piramida finansowa nie muszę nikomu przypominać w końcu były one w modzie w wakacje gdy szalała afera Amber Gold przeplatana nowinkami z obozu Finroyalowców. Nie brakowało jednak uszczypliwych uwag, że taka nagonka służb państwowych jaka miała miejsce w przypadku tych parabanków załamałaby każdy prawdziwy bank.
Różnica jednak między bankiem parabankiem jet taka, że parabank nie ma nad sobą bezpośredniego nadzoru i najczęściej nie składa raportów ze swojej działalności. Aby przyciągnąć klientów oferują wyższe stawki aniżeli robią to banki zwykle 10-15%.
Prowadząc jednocześnie akcje kredytowe z oprocentowaniem np 25% tworzą sobie nadwyżkę finansową z której mogą pokrywać koszty prowadzenia działalności oraz wypłacać inwestorom odsetki. Dopóki firma jest uczciwa taki schemat może działać z korzyścią - tak dla klientów jak i dla instytucji parabankowej.
Z drugiej strony banki mają nad sobą nadzór, który sprawuje KNF. W roku ubiegłym, gdy lokaty pięknie rosły w górę, w szczytowym okresie, każdy mógł zakładać lokaty z oprocentowaniem na 8,50%. W listopadzie 2011 KNF wydał nakaz zaprzestania oferowania lokat jednodniowych. W grudniu prezydent podpisał ustawę o końcu lokat antybelkowych. Eldorado się skończyło. Amen.
Stali czytelnicy bloga wiedzą, że ustawiłem tutaj minimum lokatowe na 6%. Jest ich po prostu tyle, że zakładanie lokat poniżej tego pułapu to nietrafiona inwestycja. Zdaniem fachowców bank, który oferuje lokaty według stawki WIBOR wychodzi na zero. Ktokolwiek oferuje stawki powyżej dopłaca do interesu gdyż z definicji WIBOR jest ceną pieniądza na rynku międzybankowym. Zatem wszystkie rekomendowane przeze mnie lokaty są lokatami deficytowymi dla banku.
Nieciekawe wnioski EFC Źródło: efc |
Co to oznacza? Na dzień dzisiejszy WIBOR wynosi 4,8% zatem kto oferuje więcej tworzy bankową piramidę finansową, gdyż dopłaca do interesu. Takie zdania są oczywiście mocno przesadzone, gdyż banki zarabiają na kredytach oraz rozlicznych produktach oszczędnościowych, biurach maklerskich i całej gamie innych nowych pułapkach typu struktury, opcje, platformy forexowe itd,itp.
Z drugiej strony owe promocje na 9 czy 10% z pewnością spełniają swoją rolę przynęty na potencjalnego klienta. Przyciągają bowiem zawsze jakiś odsetek nowych wiernych klientów którzy zwrócą bankowi część poniesionych kosztów czy nawet zaczną generować zyski.
Na dzień dzisiejszy wszystkie lokaty we wszystkich bankach są gwarantowane przez BFG. Fakt wojny depozytowej oferowanie lokat na 10% czy nawet 12% powoduje, że prezesi naszych czołowych banków PKO oraz Pekao chcą... wyłączenia takich wysoko oprocentowanych lokat spod gwarancji BFG.
O tym mówiono w październiku na obradach Europejskiego Kongresu Finansowego. Wnioski są bardzo nieciekawe bankowcy chcą bowiem likwidacji tworzonej piramidy finansowej. A jako propozycję rozwiązań przedstawia się ograniczenie gwarancji na wiele najciekawszych lokat. Szczegóły znajdziecie na stronie Europejskiego Kongresu Finansowego w artykule o bardzo wymownym tytule. Ochrona rynku depozytowego przed hazardem moralnym. Czy pomysł się przyjmie?
Póki co na blogu Polak potrafi dziś pokazuję jak można było wykorzystać bankową piramidę finansową do odrabiania strat.
"(...) prezesi naszych czołowych banków PKO oraz Pekao chcą... wyłączenia takich wysoko oprocentowanych lokat spod gwarancji BFG" - szkoda że prezesi tych banków nie nawołują do zniesienia podatku Belki, wtedy bowiem te najbardziej opłacalne lokaty mogłyby być oprocentowane o 1/5 niżej.
OdpowiedzUsuńJeśli to wprowadzą - to oficjalnie mogą sobie te produkty zrolować i ... sami wiecie ;)
OdpowiedzUsuńWtedy, jesli jako inwestor mam ponosić ryzyko że lokata nie jest gwarantowana przez BFG, to wolę wykupic obligacje korporaqcyjne.
Takie same ryzyko, wiekszy zysk.
W tym kraju zawsze coś jest komus sola w oku np. takim PKO BP i PEKAO SA ...
W innych branzach gaz do aut ...
To przypomina działania o charakterze monopolistycznym.
Tak jak w latach 90-tych koncern BP wykupił i zniszczył całe gotoe linie produkcyjne do budowy aut hybrydowych :(
Dziekuje za takie "opiekuńcze" Państwo.
Sam sobie poradzę.
"W listopadzie KNF wydał nakaz zaprzestania oferowania lokat jednodniowych. W grudniu prezydent podpisał ustawę o końcu lokat antybelkowych."
OdpowiedzUsuńWg mnie zasadne by było dopisanie w którym roku te fakty miały miejsce, bo czytając to po raz pierwszy i spoglądając na kalendarz zastanawiałem się, czy nie cofnąłem się aby w czasie...
Dziękuje wszakże za ten wpis.
Nie ma sprawy do artykułu dopiszę rok:)
UsuńZawsze zapominam, że tutaj ma prawo wejść każdy, nawet ci co zaczynają przygodę z inwestowaniem od podstaw i nie pamiętają, że były kiedyś złote czasy dla lokat.
Ja akurat czasy lokatowego eldorado pamiętam b. dobrze tyle, że za chwile nastanie listopad i przy powrocie do tego wpisu za kilka tyg. możnaby się zacząć zastanawiać czy KNF dostała czkawki i znow jej się czymś "odbiło" :-)
UsuńPisząc artykuł miałem na uwadze, że data publikacji to październik więc oczywiste, że mówię o listopadzie zeszłego roku.
UsuńAle oczywiście masz rację - przyszli czytelnicy nie muszą patrzeć i rozglądać się po blogu by zajarzyć o czym mówię. Cenna uwaga zatem by pisać listopad 2011 roku itd. Dzięki.
Ja pamiętam czasy lokatowego eldorado z lat 90 tych kiedy zyski były kilkudziesięcioprocentowe:) Ale wówczas obracałem małą gotówką i zysk z lokat był z definicji mały.
Szczerze życzę sobie i wszystkim czytającym, aby lata 90-te w tym aspekcie nie wróciły - inflacja na poziomie kilkudziesięciu % (pod koniec lat 90-tych już w okolicach 10%) to żadna frajda. No chyba, że życzymy sobie lokat na kilkadziesiąt % a inflacji na poziomie pojedynczych %, ale wtedy już po krótkim czasie mielibyśmy drugą, trzecią... a może i dziesiątą powtórkę z Amber Gold'u. Lepiej więc życzmy sobie tego co zakłada Twój blog - lokat na min. poziomie 6% przy obecnych warunkach makroekonomicznych. :-)
UsuńI tym razem twoje życzenia się raczej spełnią. Inflacja jest już odrobinę mniejsza i ma spadać. Przyniesie to zapewne wiele zmian w ofertach a ja na tym blogu będę się starał wyszukiwać najlepsze oferty na daną chwilę.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńArgument, że lokata oprocentowana powyżej WIBOR przynosi bankowi stratę jest co najmniej dyskusyjny. Zysk banku, trywializując, to % kredytu - % lokaty, a nie % WIBOR - % lokaty.
Oczywiście z równania wynika, że jeśli lokata jest oprocentowana powyżej stawki WIBOR, to bank może zwiększyć swój zysk pożyczając pieniądz na rynku międzybankowym zamiast z wyżej oprocentowanych lokat.
Pytanie tylko czy jest to realne - czy bankom wystarczy kasy na pożyczanie sobie nawzajem środków na kredyty po zmniejszeniu ilości pieniędzy z lokat, bo taki, z pewnością efekt miałoby obniżenie % lokat do poziomu WIBOR?
Zgadzam się. Taką argumentację podają bankowcy. Moim zdaniem banki zarabiają przede wszystkim na funduszach, strukturach i wszelakich innych produktach gdzie mają możliwość wprowadzania tylu opłat ile się da. To wręcz wielowarstwowy abonament na który klient się dobrowolnie zgadza.
UsuńA klientowi wystarczy powiedzieć - dajemy ci gwarancję kapitału. I wszyscy się cieszą: bank który wie, że zrobił w konia klienta i klient któremu wydaje się że ma jakąś gwarancję.
Widac, że każdy "na wyścigi" chce zarabiać na kliencie.
OdpowiedzUsuńJa wolę iść do SKOKU bo przynajmniej tam się więcej zyskuje niż w bankach. Przecież klient też chce jak najwięcej zarobić. Czy to takie dziwne?