W tym roku kończy się bardzo duża liczba promocji oraz opłacalności kont. Już od początku lutego zmieniono oprocentowanie konta Concerto o czym pisałem w ubiegłym tygodniu, w środku miesiąca spodziewamy się wypłaty promocji ING, z końcem lutego kończy się promocja konta z buddą w mBanku. Zatem tylko w lutym co najmniej 3 banki idą w odstawkę.
W lutym tego roku skończyła się także promocja w PKO dotycząca 10% cashback za doładowania telefonu. Wielu czytelników ze zdziwieniem przyjmuje do wiadomości, że posiadam konto w PKO. Wyjaśniłem to w artykule Konto w PKO jako przykład lokalności optymalizacji. Promocja doładowań telefonu była miłym dodatkiem.
Niestety nic nie trwa wiecznie. To my sami musimy siebie pilnować, pamiętając kiedy która promocja się kończy. W PKO promocja trwała przez rok, więc od tej pory trzeba szukać nowych sposobów na optymalizację doładowania telefonu.
Okazuje się, że nie warto korzystać cały czas z promocji jednego banku. Owe 10% cashback w przypadku PKO wcale nie było najbardziej optymalne. Wystarczy przypomnieć chociażby festiwal promocji doładowań w BOŚ, na którym oferowano nawet 20% bonus.
Jeszcze 3 dni |
Owe 20% bonus powraca zresztą w różnej formie tu i tam. W chwili obecnej mamy promocję dotyczącą doładowania na kartę w Orange. W ostatnim czasu telefonu używam coraz częściej tym bardziej, że zlikwidowano placówkę Citi Handlowy i brakuje darmowych rozmów z konsultantami tego banku.
Obecnie promowane są wszystkie kwoty od 5 do 50 zł zatem możemy otrzymać od 1 zł do 10 zł za doładowanie w czasie promocji. Niestety promocja ma jedną wadę - termin ważności środków w ramach bonusu trwa zaledwie 14 dni. Kto tego nie wykorzysta środki po prostu przepadną.
I w tym jest największy problem. PKO miało tę zaletę, że tam mieliśmy cashback w najczystszej postaci. Wystarczyło doładować konto za 50 zł a mieliśmy zwrot środków na konto, czyli po prostu moneyback, nazywany przeze mnie cashback.
Promocja Orange to nie to samo. W PKO mogliśmy doładowywać innym osobom i mieć z tego dodatkowy cashback na konto, tutaj niestety mamy tylko czasowy bonus. I jeśli ktoś specjalnie doładowuje telefon przed terminem tylko po to by potem wygadać darmowe minuty, to raczej taka promocja mija się z celem.
Promocja ma sens tylko dla osób, które faktycznie dużo rozmawiają. W moim przypadku problemem jest komunikacja z Citi Handlowy, który w grudniu zamknął swój oddział, skończyły się zatem darmowe rozmowy z konsultantami. A limit w karcie warto zmienić w celach optymalizacyjnych.
Rodzi się zatem pytanie czy jest sens informowania o takich promocjach na blogu. O marnych lokatach pisać już nie warto, stąd różne propozycje alternatywnych tematów.
Regulamin promocji, która potrwa tylko do środy 12 lutego włącznie, do wglądu tutaj.
Szkoda, że wkradł się językowy babol ("najbardziej optymalne"), poza tym kolejny świetny artykuł.
OdpowiedzUsuńCzepiasz się - zawsze można było napisać "najpotymalniejsze" ;-)
UsuńAkurat jeśli chodzi o doładowania telefonu, najkorzystniejszą promocję "Wybieram, co lubię" oferował swego czasu mBank. Nieco pomijana, gdyż można było z niej skorzystać niejako przy okazji zakładania promocyjnych kont oferujących cashback.
OdpowiedzUsuńJa nie doładowuję tel. ani nie mam abonamentu także u mnie wynosi to 100%. A jak już bym potrzebował to na Allegro kod kupię i też zaoszczędzę 10-20%...
OdpowiedzUsuńPKO BP zawsze uważałam za bank dla ludzi niezorientowanych w tym co dobre. Co to jest marne 10% zwrotu za doładowanie?
OdpowiedzUsuńW t-mobile 10% więcej dają za doładowanie z ich strony, w play jest to 15% więcej na konto, w plusie doładowania w weekendy promowali dodatkowymi 20%, a czasem nawet 40% do wykorzystania na wszystkie usługi, teraz dają 30%, ale tylko na połączenia do plusa. Orange ma co kilka tygodni promocję w mPotworze - teraz za dwa doładowania po 25 zł (lub 40 i 50) dają odpowiednio 40, 50 lub 60 zł. I te dodatkowe środki nie są ważne jedynie 14 dni, ale trafiają na podstawowe konto i mają zwykłą, nawet roczną ważność.
Play co miesiąc, półtora robi promocję, w której za doładowanie za 51 zł daje od 70 do 100% doładowania. Ważne co prawda 30 dni, ale nie ma problemu z przedłużeniem ważności tych dodatkowych środków. Ja mam jeszcze uzbierane środki z sierpnia tamtego roku:).
A jeśli musimy na gwałt robić doładowanie, to zawsze można je kupić na allegro. Dziś kupowałam 50 zł t-mobile za 42 zł, czyli 16% taniej. Plus zwrot z alior sync 2,10 zł. Czyli wychodzi taniej o ponad 20%.
Owszem PKO jest dla ludzi niezorientowanych, ale nie przeszkadza to w wykorzystaniu innych niezorientowanych osób. Możesz sobie kupować na allegro czy mPotworze, a zarazem doładować innym ludziom telefon czy zapłacić za rachunek telefoniczny w PKO i zarobić na tym dodatkowo 120 zł.
UsuńSwoją drogą samo konto chodzi niemal zupełnie bezproblemowo, jedyny problem był z przejściem autoryzacji na smsowy. Ale to tylko jednorazowy wyskok, który zorientowani szybko wykryli.
Polcan, a nie uważasz, że to jest nieuczciwe zachowanie egoisty? Skoro wiem, gdzie kupić taniej doładowanie, to dlaczego mam naciągać znajomych na pełną kwotę za doładowanie dla 10% własnego zarobku. Równie dobrze mógłbyś kupić doładowanie na allegro i sprzedać im po pełnej cenie. Zarobku byłoby 16%, a nie 10 jak w PKO. Ja tak nie potrafię. W moim modelu znajomi, którym doładowuję, są zadowoleni, że kupili taniej, a ja mam albo spełnione warunki na karcie, albo punkty Payback z allegro i 5% od alior synca. I wszyscy zadowoleni.
OdpowiedzUsuń