600 zł cashback znów w mBank w promocji zarabiaj z eKontem

Po dłuższej przerwie w promocjach mBanku wraca do nas premia Zarabiaj z eKontem. Rok temu niewątpliwie jednym z największych hitów roku było konto z Buddą, wyróżniłem je zresztą wśród okazji roku 2013. Teraz mamy coś podobnego.

Jest jednak zasadnicza różnica. W roku ubiegłym mbankowskim buddą mógł zostać każdy, nawet stary klient, dzięki czemu warto było wrócić do mBanku i cieszyć się z 20% cashback, który de facto kończy się w lutym tego roku. W nowej promocji adresatami są tylko nowi klienci.

mBank nowego klienta rozumie dwojako. To taka osoba która ani nie miała tutaj jeszcze konta przed 3 lutym, od tego dnia bowiem trwa promocja, ani nawet nie była pełnomocnikiem. To dość istotne ograniczenie. Na co nowicjusze mogą liczyć?

Na mniej niż kończący się buddyści. Jak już nowi złożą wniosek o eKonto oraz dostaną do niego kartę z delfinkiem, będą mogli liczyć na zdobycie nawet 600 zł. Ale rzecz jasna nie tak hop siup, ale trzeba będzie zatańczyć jak mBank zagra.

Przeczytaj dokładnie a uśmiech będzie mniejszy Źródło: mbank.pl

  Tym razem promocja jest krótsza o dwa miesiące, ale za to można więcej zdobyć bo aż 60 zł miesięcznie. To więcej niż standardowe 50 zł, ale nie będzie to łatwe zadanie, bo warunki są dość wygórowane.

Premiowane będą płatności na minimum... 50 zł. Za taką transakcję nowy klient banku może liczyć na 3 zł zwrotu czyli cashback wynosi tutaj maksymalnie 6%. Zwykle jednak będzie niższy, trudno bowiem oczekiwać, że wszystkie nasze transakcje będą akurat na kwotę 50 zł.

W jednym miesiącu możemy liczyć na 60 zł zwrotu. Policzmy zatem, aby otrzymać maksymalną kwotę, musielibyśmy optymalnie dostać 20*3 zł a więc dokonać 20 płatności po minimum 50 zł. Czyli wydać kartą miesięcznie minimum... 1000 zł!

Mało tego! 50 zł to dość duża kwota jak na jednorazowy zakup. Ktoś może pomyśleć a co mi tam, cztery razy w miesiącu i tak robię zakupy za 50 zł więc darmowe 12 zł piechotą nie chodzi. 

Nie tyle nie chodzi ile nawet nie przyjdzie! mBank zastrzega sobie bowiem, że klient musi dokonać transakcji na minimum 250 zł w miesiącu aby przyznać cashback. Jeśli zatem kupimy za 200 zł nie dostaniemy nic! 

Jakby tych wszystkich warunków było jeszcze mało, dodatkowo transakcje te nie mogą być anulowane. To jednak jest normą, podobnie jak wpływ co miesiąc na kwotę 1000 zł. Do tego zdążyliśmy już przywyknąć w innych promocjach.

Jak widać warunki są bardzo ostre. Bardzo rzadko wykonuję kartą transakcji na 50 zł. Na kończącym się buddzie warunkiem jest wydawanie 10 zł w zamian za zwrot w wysokości 2 zł. Miesięcznie można dokonywać 15 takich płatności, co jest bardzo wygodnym i łatwym warunkiem. Teraz mamy 5x wyższe wymagania kwotowe i zdecydowanie mniejszy cashback, chociaż 6% to i tak niemało.

Promocja potrwa przez 10 miesięcy, stąd tytułowe 600 zł czyli tyle samo ile obiecywał Budda. Mimo to trudno tę promocję nazwać powrotem Buddy. Budda kojarzy się z kimś łagodnym i takie też były wymagania konta z buddą, tam dobro wracało za drobne gesty. Tym razem trzeba wręcz szastać pieniędzmi, by dostać mniejszy zwrot. 

Promocja potrwa dość długo bo aż do połowy maja. Zwyczajowo regulamin zostawiam na koniec.