środa, 29 września 2021

Do 300 zł na start z mBank oraz KO na 1,80%

Dziś rusza z nową promocją mBank. Do zgarnięcia jest w bardzo łatwy sposób do 300 zł oraz konto oszczędnościowe z rekordową stawką 1,80%. Ale jak można się domyślić na KO z taką stawką są już ograniczenia.


Kto może skorzystać z nowej, drugiej już edycji promocji eKonta? Według regulaminu mamy tutaj ograniczenie z datą 1 stycznia 2018, więc kto zamknął tutaj konto jeszcze w 2017 roku może wracać po premię. Karencja zbliża się więc powoli do 4 lat:(

Tutaj zgarniesz do 300 zł wraz z kontem na 1,8%

Rekordowo długi jest czas trwania promocji. Przyzwyczailiśmy się, że promocje z premią trwają od zwykle kilka tygodni, tymczasem mBank zapowiada, że powyższy link promocyjny będzie aktywny aż do... 8 lutego 2022. Toć to przecież grubo ponad 4 miesiące.


Co zatem trzeba zrobić by zdobyć premię?

1) Bardzo łatwe do zgarnięcia 200 zł za aktywność

W mBanku nie ma premii na start, ale trzeba przyznać, że za to warunki jakie trzeba spełnić trudno nazwać wymagającymi. Premię podzielono na 3 etapy:

a. 100 zł w pierwszym miesiącu

mBank jako jedyny znany mi bank w każdej promocji do znudzenia premiuje dziwny warunek przelewu, który trzeba wykonać w ciągu 7 dni kalendarzowych od momentu założenia konta. Jak dla mnie warunek żaden, ale warto o tym pamiętać by zgarnąć nagrodę. 

  • wpływ na konto w wysokości 1000 zł (w terminie 7 dni!)
  • 8 transakcji kartą/telefonem/Blikiem w pierwszym pełnym miesiącu

Pierwsza premia jest więc dość dziwna terminowo. Przelew z innego banku ma być do tygodnia od otwarcia konta, a płatności kartą można wykonać albo w pierwszym niepełnym miesiącu, lub drugim pełnym.

b. Po 50 zł w drugim i trzecim miesiącu

W kolejnych miesiącach jest już wszystko ustabilizowane, warunki są identyczne jak dla pierwszej premii

  • wpływ na konto w wysokości 1000 zł
  • 8 transakcji kartą/telefonem/Blikiem w pierwszym pełnym miesiącu

Nie trzeba więc już z niczym uważać, a warunki można spełnić dosłownie w ciągu kilku minut przy kasie samoobsługowej w dowolnym markecie, który posiada taką kasę. Warunki zatem są praktycznie żadne, a premia przyda się na pewno każdemu.

2) 50 zł za selfie lub e-dowód

Kto chce podkręcić zysk o dodatkowe 50 zł, może założyć konto przez selfie lub przez e-dowód. Warto więc skorzystać z alternatywnego sposobu otwierania konta i zyskać pięć dych więcej, Dodatkowo bank wymaga jednej transakcji kartą, ale to już zawiera się w pierwszym warunku opisanym w punkcie 1a.



3) 1,80% na Koncie oszczędnościowym

Jeśli już mamy konto u pstrokatych, warto sobie otworzyć konto oszczędnościowe ze stawką 1,80%. To promocyjne oprocentowanie będzie obowiązywało przez 3 pełne miesiące. Innymi słowy kto otworzy tu konto w październiku, może liczyć na 1,80% dopiero od listopada. Jest tu jednak ograniczenie do 10.000 zł, co jest typowe dla tego banku.


 4) 50 zł za konto eJunior

Ostatnia premia to modna ostatnio promocja na konto dla dzieci. Za otworzenie konta Junior można zgarnąć dodatkowo 50 zł. Warunkiem tutaj jest by konto eJunior założyć do końca pierwszego miesiąca następującego po tym w którym założymy sobie eKonto dla dorosłego.

Tutaj zgarniesz do 300 zł wraz z kontem na 1,8%

Podsumowując całkiem niezła promocja, bo warunki są banalnie łatwe. Niestety denerwująca jest karencja, która trwa tutaj zdecydowanie zbyt długo. I będzie się ona ciągle wydłużać biorąc pod uwagę jak dłuuuugo potrwa druga edycja eKonta z premią.

Regulamin promocji eKonto osobiste plus premia

77 komentarzy:

  1. Ja nie w temacie. Odważyłam się i wykupiłam obligacje 4 letnie. Oprocentowanie w 1 roku 1,30% a następne inflacja plus 0,75%. Nawet gdybym chciała wcześniej wykupić płacąc 0,70 zł za 1 sztukę to i tak dużo lepiej niż na KO lub prawie zerowych lokatach. Miałam już dosyć ciągłego przelewania środków z banku do banku szukania psełdo okazji, pilnowania warunków itp. Nareszcie odczułam ulgę mam spokój przez 4 lata. Myślę że dobrze zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zrobiłaś,chociaż szkoda,że nie wcześniej,kiedy marża wynosiła 1,25%,a oprocentowanie w pierwszym roku 2,4%.Ale dobrze zrobiłaś.Lepiej późno niż wcale.Trzymając środki w PLN,nie ma w tej chwili innego racjonalnego wyboru.Lepiej,żeby inflacja trochę podgryzła Twoje oszczędności niż je zżarła, tak jak w banku.

      Usuń
    2. Wykup obligacji będzie dopiero za cztery lata.Chyba że przedterminowy,to wcześniej.Ty nie wykupiłaś obligacji,tylko kupiłaś.:)

      Usuń
  2. Zrobiłaś jak zrobiłaś. Cokolwiek zrobiłaś to zawsze psychologicznie człowiek będzie bronić. Ja zaś myślę, że 4 latki to kosmiczny okres. W 4 lata dużo się stanie. Inflacja dopiero się rozkręca, nie chce być złym prorokiem ale trzymanie dziś PLN jest porównywalne z chomikowaniem papieru toaletowego.

    OdpowiedzUsuń
  3. a)"u", b) raczej młoda jesteś - dla mnie cztery lata to wieczność, c)Też mam dość przelewania z banku do banku, ale z pewnymi "zabiegami" (z tego bloga ściągniętymi) mam na trzymiesięcznych teraz minimum 1%. Fakt, czasem nie wiem, co zrobić z "nadmiarem" i przetrzymuję na ROR, ale szybciutko coś ciekawego się pojawia. Teraz spokój do połowy listopada.

    OdpowiedzUsuń
  4. I dobrze zrobiłaś i nie. Jeśli już to można było rozrzucić kapitał na kilka różnych miesięcy by nie trafić z wszystkimi środkami w jeden odczyt inflacji. Pisałem już tu kiedyś, że ostatni dobry zakup 4latek przed obniżkami stóp był w kwietniu 2020 wtedy był niespotykany peak sprzedaży, który skutkował w 2021 mieszaniem przez GUS koszykiem inflacji tak by w drugim roku płacić jak najmniej %. Obrona przed manipulacjami dłużnika (państwo) lub nagłymi skokami inflacji to właśnie zakupy 4ro czy 10latek w kilku miesiącach. Kup np. 3 miesięczne obligi i zamień je po ich wykupie na 4 latki z dyskontem 0.1,% co daje na 3 miesiące 0.9% a jeszcze lepiej przechowaj w Aion na kilka miesięcy na 1 do 1.5% i dokupuj co miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli - też kombinowanie, gdzie przerzucać:)).

      Usuń
    2. Właściwie to jak są teraz oprocentowane czterolatki zakupione w kwietniu 2020?

      Usuń
    3. Na "tylko" 3,65%. tak jak kolega wyżej napisał, pokombinowali z odczytem inflacji na i jest kiepsko, mam też np. papiery z sierpnia i tam już jest 5,15% i to z niższą marżą(za październik 6,25%).

      Usuń
    4. Chyba nie ma dyskonta przy zamianie obligacji 3-m, jak dobrze pamietam,; dyskonto pojawia sie przy zamianie obligacji o dluzszym terminie, ale moze zaszly jakies zmiany.
      Oczywiscie dla czesci kapitalu, ktory chcemy oszczedzac w PLN najlepszym wyborem sa EDO lub COI i to nawet z wczesniejszym wykupem, inflacja powyzej 2,5% pozostanie z nami na dlugie lata. NBP sie spoznil z podwyzkami %% i teraz juz jego drobne ruchy nic nie zmienia, bo zaczyna sie II runda spirali inflacyjnej. Musieliby podnies do conajmniej 3-4% a tego nie zrobia, takze z inflacja jest juz "pozamiatane" na dlugie lata. Stad oszczedzanie >2 lat tylko w obligacjach indeksowanych, banki nie dadza takich stawek przez dlugie lata.

      Usuń
    5. "Chyba" a dokładniej " z pewnością" jest dyskonto:) przy rolowaniu obligacji 3 miesięcznych na 4 latki.

      Usuń
  5. Pękło 4zl za USD.
    Gdy pisalem jeden z komentarzy kilkanascie dni temu, nie przypuszczalem, ze bedzie tak szybko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był już USD po 4.30 a potem spadł do 3.60, wzrosło do 4.02 i tak w koło Macieju. Także przed pandemią były takie zawirowania. Nie ma się co podniecać tymi skokami w mojej ocenie choć euro chyba osiąga maks z początku pandemii. Chiny się nam odbijają czkawką.

      Usuń
    2. Co było to było. Ale teraz kursy przekładaja się na podwyżki czyli inflację. Zobaczymy 5 zł za euro już bardzo prędko i 5 zł za franka. I jak tu nie wspominać o Glapie :) niestety, ale wszystko to naczynia połączone w gospodarce i polityce monetarnej. Dalej będę się upierał przy walutach. Obligacji 4 latek nie kupię, choćby mnie przypalali żelazkiem. Uważam to nawet za niepatriotyczne dawać bałwanom dodatkowe paliwo do przepalania. Wolę stracić nawet ale być płynnym.

      Usuń
    3. W zeszlym roku na poczatku pandemii USD dobil do 4,25zl, ile bedzie teraz to trudno zgadnac, bo trend umacniania USD na swiecie wlasnie sie rozpoczyna w oczekiwaniu na "taper" w listopadzie.

      Usuń
    4. @12:53
      Tez utrzymuje wiekszosc w walucie, ale to co w PLN, to wlasnie obligacje indeksowane.
      Te detaliczne to kropla w morzu dlugu i to do nich doplacaja wiecej, rynkowe obligacje sa duzo nizej oprocentowane. Stad wlasnie NBP robi skup rzadowych papierow, zeby utrzymywac ich rentownosci na niskim poziomie. Gdyby caly dlug byl w obligacjach indeksowanych, to juz dawno oglosiliby niewyplacalnosc, bo ich kupony obecnie sa na poziomie 5-6% a te rynkowe ok 1-1,5%.

      Usuń
    5. "Wolę stracić nawet ale być płynnym."

      BYć może masz racje - teraz jest dobry czs dla dolara więc nie bedziemy stratni, ale znam wielu którzy na dolarze w kilka dni stali sie inwestorami 'mocno długoterminowymi'. Waluty to najbardziej ryzykowna zabawa chyba poza instrumentami pochodnymi. Tyle że $ już po 4pln. Niekoniecznie rządowi i RPP może zależeć na dalszym pompowaniu inflacji wiec moga się zacząc interwencje na złotym. Ja dolara traktuję po prostu jako bezpiecznik na akcjach a nie jako jakąś szkatułke do pomnazania oszczędności bo do tego się nie nadaje. już nie pamietam jaka jest stopa zwrotu na dolarze z bardzo długiego okresu skorygowana o inflację. Zdaje się -5%. Rocznie. Ale to aberracja z wczesnych lat 90 pewnie.
      MM

      Usuń
  6. Do 29.09 21.33
    Kolego dla 3-miesięcznych obligacji nie ma dyskonta, wymieniasz 100/100.

    Do 29.09 19.24
    Myślę że dobrze zrobiłaś.
    "Zabawa" z czterolatkami zaczyna się w 2. roku, i nawet wykupując przed terminem, myślę że zysk będzie większy niż najlepsze lokaty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez mialem watpliwosci o zamianie, ale na stronie jest:
      Za środki uzyskane z wykupu obligacji trzymiesięcznych (OTS) istnieje możliwość nabywania w drodze zamiany dowolnych obligacji ze standardowej oferty. W przypadku zamiany obligacji trzymiesięcznych na:

      obligacje 2-letnie (DOS), 3-letnie (TOZ), 4-letnie (COI) lub 10-letnie (EDO) cena zamiany wynosi 99,90 zł;
      obligacje 3-miesięczne (OTS) kolejnych serii cena zamiany wynosi 100 zł.

      Usuń
    2. Z obligacjami to juz tutaj "trabimy" od dluzszego czasu, ze tylko COI/EDO nawet z oplata za wczesniejszy wykup, jezeli mamy perspektywe nawet tylko 2-lat oszczedzania.
      Rolowanie w banku wiekszych kwot na 0,5-1% jest pozbawione zupelnie sensu, nalezy tylko trzymac na biezace potrzeby, taka "poduszke bezpieczenstwa" stad najlepsze sa KO, gdzie mamy jakis tam procent i dostep natychmiastowy .

      Usuń
  7. Kolego Adams - czytamy ze zrozumieniem. Kończące się 3 miesięczne zamieniamy na 4 latki i dostajemy w zamianie cenę 99,90 za COID.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolega Adams odpowiada.
    Cytat ze strony Obligacji Skarbu Państwa:

    Cena zamiany obligacji, w zależności od rodzaju obligacji, wynosi:

    dla obligacji 3-miesięcznych – 100,00 zł
    dla obligacji 2-letnich, 3-letnich, 4-letnich, 10-letnich - 99,90 zł (dyskonto 10 groszy)
    I nie ma czegoś takiego jak COID.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kończące się 3 mies wymienione na 2, 3, 4 i 10 letnie dają cenę 99,90 za te kilkuletnie. Wymiana 3 mies na 3 mies nie daje obniżki ceny. Sam z zapadających 3 mies kupowałem COI po 99,90.

      Usuń
    2. Ale kolega Adams nadal swoje.

      Usuń
  9. Dzisiaj US$ w sprzedaży powyżej 4zł, a euro prawie 4,70. Jeśli ta zwyżka spowodowana jest pracami nad przyszłorocznym budżetem to po jego uchwaleniu spadnie znowu do stanów 3,80/4,50. Jeśli jest inna przyczyna np. spekulacyjna to wzrośnie do $4,20-4,85E i obsunie się z hukiem.
    Nie ma mody na waluty a w PL nie dzieje się nic nadzwyczajnego aby waluty szły do góry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiemy jaki jest faktyczny stan finansow panstwa i czy przy podwyzkach NBP budżet nie zalamie sie pod ciezarem rosnacych odsetek od dlugu. Wowczas trzebaby zaczac ograniczac socjal a na to jedynie sluszna partia pozwolic sobie nie moze.
      PLN to nie USD ktorego pol swiata chomikuje, takze scenarusze moga byc rozne.

      Usuń
  10. Dziś zatrzęsła się ziemia w okolicach nbp. ukazało się sprawozdanie z posiedzenia RPP. Okazało się że padł wniosek o podwyżkę stopy referencyjnej do (trzymać się foteli) 2%.
    Byłoby śmiesznie gdyby nie strasznie. To nigdy nie przejdzie. Ciekawy jest natomiast fragment:
    "W ocenie
    większości członków Rady, jeżeli niepewność dotycząca pandemii i jej wpływu na
    gospodarkę zmniejszy się, a jednocześnie prognozy będą wskazywały na utrzymywanie
    się korzystnej koniunktury oraz na ryzyko kształtowania się inflacji powyżej celu
    inflacyjnego NBP w kolejnych latach, wówczas uzasadnione będzie rozważenie
    dostosowania polityki pieniężnej. W tym kontekście istotne będą także wyniki
    listopadowej projekcji inflacji i PKB."

    Właściwie wszystkie przeslanki wg tego passusu sa spełnione aby podwyżki nastąpiły. Kłopoty są dwa. Glpa na konferencjach mówi całkiem co innego niż RPP w komunikatach a dwa to to że całkowicie zwasalizował wydział który tworzy mu projekcje inflacyjne więc oni wyprodukują mu znów tak wspaniałą jak dwie poprzednie z których ostatnia po miesiącu mijała się z realiami o 60%.
    Dalej obstawiam że żadnych podwyżek nie będzie chyba żeby fed zaostrzył retorykę albo PLN urwał się całkiem z łańcucha. Te podwyżki i tak będą 'na alibi' po 15pb co niczego nie zmieni ani w kontekście słabości waluty, ani inflacji ani posiadaczy oszczędności.
    Rynek szybko jednak zmusi Glapę aby te 2% prędzej czy później się pojawiło. A ten poziom to już jednak byłby jednak odczuwalny dla lokaciarzy.
    Pamietać też należy że jeśli rzeczywiście nastąpiłyby podwyżki to zobaczylibyśmy tez po dłuższym czasie podwyżki marż na EDO/COI bo na chwile obecną to co proponują COI to żenada. EDo jeszcze jako tako, ale tez przy tej inflacji 1pp ponad CPI to śmiech. I jeszcze 10 lat oszczędzania. Trochę długo. Ja tam jakieś grosze wrzucam, ale większych sum już tam nie wkładam. Liczę jednak że za rok już beda lepiej oprocentowane a właśnie za rok kończą mi się 4-latki

    MM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do MM

      Mądrego to aż miło poczytać. Z dzisiejszych news-ów można by dodać, że Narodowy Bank Czech po raz trzeci z rzędu podniósł stopy procentowe. I to aż o 0,75p.p. do naszego "przedpandemicznego" 1,5proc. Rzeczniczka banku, Marketa Fiserova, której słowa cytuje Reuters oświadczyła, cytuję: "Narodowy Bank Czech jest niezależną instytucją, której zarząd i jego członkowie, pozostając w zgodzie z prawem, nie muszą przyjmować instrukcji od nikogo, włączając w to prezydenta, parlament i rząd"

      PS Musisz MM uważać - bo na tym forum nie można tak swobodnie pisać prawdy o tym co się dzieje w ekonomii - bo można być pomówionym o obrażanie drugiej strony, a już na pewno nie powinno się odmieniać nazwiska p. Glapińskiego przez różne przypadki, "obraźliwie" go zdrabniać, a najlepiej wcale o nim nie wspominać. Jeśli nie wiesz o czym piszę - to zapraszam Cię do lektury komentarzy pod artykułem: "Rekordowa premia w Paribas 420 zł w promocji Jesień ma kolor pieniędzy", po których to zostałem przez wielu (lub wielu komentarzach jednego uczestnika - bo tak już kiedyś było) - posądzony o "obrazę uczuć religijnych" i skazany przez również Polcana na banicję. Bardzo proszę o Twoją opinię - bo przyznaję, że na tym forum jesteś dla mnie autorytetem i Twoja opinia będzie się dla mnie naprawdę liczyć. Pozdrawiam

      Usuń
    2. Tak jak kiedys tu pisalismy, kluczem jest FED, jezeli wywola swiatowy "ped" do USD, to NBP sie ugnie, bo musi sie dostosowac, zeby PLN calkowicie nie poszedl na dno. Jezeli rajd USD jednak sie opozni, to mozemy zapomiec o podwyzkach RPP i zadne tam projekcje inflacyjne niczego nie zmienia.
      Cos mi sie wydaje, ze teraz Glapa z Pixi i Dixi wyciagaja waluty z kuferka i pchaja na forex, bo tak dzisiaj w dzien sie gwaltownie PLN umocnil o pare groszy, zeby wieczorem znow zaczac dolowac.Na dluzsza mete NBP nie wygra z rynkiem, bo zasoby waluty sa jednak ograniczone, w druga strone bylo latwiej bo grac na wzrost waluty mozna bylo rzucaniem nieograniczonej ilosci PLN.

      Usuń
    3. Ja i tak Glapińskiego oszczędzam. Ze wzgl na Polcana. To właściciel bloga odpowiada za treści zamieszczane na forum więc powstrzymuję się od napisania tego co naprawdę myślę o tym gronie szacownych mędrców z myślicielem wybitnym na czele. Niektórzy przywołują uSA napomoc w usprawiedliwianiu tezy że wszyscy mają inflację wszyscy zerowe stopy. Tyle tylko że FED drukuje walutę rezerwową a wszelkie dane na ziemi i niebie wskazują że inflacja tam rzeczywiscie bedzie spadać a w Polsce już od długiego czasu NBP ma dane że ta inflacja bedzie jeszcze rosnać a do celu nie zejdzie w dającym się przewidzieć terminie. Żeby było śmieszniej Glapiński już oficjalnie dał do zrozumienia że zmienił cel inflacyjny. Już nie ma 2.5% On będzie zadowolony jak inflacja po prostu będzie przedział 1.5-3.5. To oznacza że punktem odniesienia de facto staje się poziom 3.5% a więc odchylenia od tego celu będa naturalnie tolerowane - czyli inflacje 4-5% może stać się normą tolerowaną przez RPP przez długi okres.

      "Cos mi sie wydaje, ze teraz Glapa z Pixi i Dixi wyciagaja waluty z kuferka i pchaja na forex, bo tak dzisiaj w dzien sie gwaltownie PLN umocnil"

      To osłabienie zlotego przez ostatnie dni to właśnie efekt oczekiwania na ten komunikat o którymi pisałem. A umocnienie wczorajsze to efekt opublikowania tego cytatu który przytoczyłem. Zwracam uwagę na słowo 'większosć' oraz słowo 'rozważyć'. To że oni sugerują podwyżki nie oznacza że będa podwyżki. Oni będa je dopiero rozważać.
      Czyli wiekszosć umocniła wczoraj złotego a słowo rozważyć schłodziła głowy. To jest ostrzeżenie dla RPP i obawiam się scenariusza że podwyżki będą ale takie po 10 pkt bazowych co naturalnie wywola efekt osłabienia złotego i dalszego wzrostu inflacji czyli taki wariant turecki. Ten efekt widziany był na forincie po pierwszej podwyżce. Tam też zaczęli skromnie i jak tylko rynek zobaczył że chca grać 'na alibi' forint po podwyżce się mocno osłabił. Dopiero jak na konferencji powiedzieli że bedzie to seria podwyżek forint zaczął się umacniać, ale jak widać i tak pozostaje relatywnie słaby do USD. Tyle że mocniejszy niż PLN.
      Wracając do polskiej infacji - Dziwię się trochę ludziom którzy nie chcą kupić COI bo to 4 lata i wola latać po lokatach na 1%. Albo to małe sumy albo nierozsądek. Jak pisałem w Polsce inflacja nie spadnie w pobliże 2.5% do nie wiadomo kiedy. Po prostu nikt nie ma projekcji która zakładałaby taki scenariusz. Lokat nawet po podwyżkach nie bedzie. 4 lata to naprawdę niewiele. Można mieć dużo zastrzeżeń do tych papierów ale to i tak najlepsze co można kupić . Mi w przyszłym roku kończą się pirwsze 4 -latki. w 4 lata zarobię 17,05% brutto. Nie są to jakieś kokosy, ale ile zarobiłbym na lokatach? Na EdO w 3 lata 13%. No trochę jest. nie mogę narzekać. Minus to ten pierwszy rok, sposób liczenia gusowskiej inflacji i opłata przy przedterminowym zbyciu. mam tam połowę oszczędności a drugą w innych inwestycjach - w tym w akcjach.
      MM

      Usuń
    4. Do MM

      Bardzo dziękuję za odpowiedź. Właśnie z tych samych względów, o których napisałeś przeprosiłem Polcana oraz osoby postronne pod swoimi wypowiedziami, choć nie dotyczyły one czytających tego bloga - lecz moich "ulubieńców-decydentów". Personalnie, to prędzej ja byłem obrażany przez mojego "kolegę od polemiki", który niestety dalej się nie podpisuje, ale zauważyłem charakterystyczny jego znak - tak jakby podpis. Występuje on w większości krytykujących mnie komentarzy. To :) lub :)) i tym identyfikuję mojego największego hejtera na tym blogu.
      Wracając jednak do tematu, to mam do Ciebie MM pytanie i poproszę w wolnej chwili o odpowiedź. Jak sądzisz, co się wydarzy z rynkiem mieszkań w Polsce? Czy to co się teraz dzieje - to jest już szczyt, czy ceny jeszcze wzrosną? Czy to już napompowany balon, który zaraz pęknie i ceny m2 spadną, czy na jakiekolwiek obniżki nie ma co liczyć? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam

      Usuń
    5. Częsć 1
      Nie wiem TomTom... ja sam jestem w trudnej sytuacji bo ja parę lat temu mieszkanie sprzedałem i nie chciałem kupowac bo nie chcę bawić się w najem. uważam to za forme pańszczyzny po prostu. Kupowanie w tych cenach pod najem jest trochę bez sensu. Im droższe mieszkanie i relatywnie niższa rata tym niższa stopa zwrotu na zainwestowanym kapitale a dodatkowo ryzyko przeceny na nieruchomościach. Kupić drogie meiszkanie by mieć 3% rentownosci brutto? No chyba że raty za najem poszybują o 100%. To evergrande może schłodzić rynek a dodatkowo kiedyś musi przyjść dekoniunktura . Wszystko kupuje sie po przecenach a nie na szczytach.
      Wszyscy ekonomiści i analitycy rynku mieszkaniowego przestrzegają przed kupowaniem mieszkań. Może one i będa jeszcze drożeć, ale występuje juz chyba większe ryzyko kłopotów w następnych latach niż szanse na to że tu będa jakies bajeczne wzrosty. istnieje wiele sygnalów za kupnem i wiele przeciw. No chyba ze to mieszkanie dla siebie a nie w celach inwestycyjnych więc wtedy jak trzeba to się kupuje.
      Za:
      1. Polityka banków centralnych które kryzysy będą łatać dodrukiem i lekceważą inflację, ale tak ekstremalnej polityki nie można jeszcze bardziej wynaturzyć. To szczyt luzowania. Lepiej nie bedzie.
      2. kwestie polityczne- politykom bardzo nie na rękę jest przecena na nieruchomościach bo budowlanka napędza PKB a przecena to wkurzony elektorat który zainwestował w mieszkania
      3. Brak realnych alternatyw inwestycyjnych dla ludzi z ulicy. Skoro wiekszosć Polakow sądzi że na mieszkaniu nie można stracić to napędza się gorączkę złota na tym rynku. Polacy po prostu nie znaja innych sposobów inwestowania niż mieszkania a jak jest taki owczy pęd i masa klientów to i ceny rosną.
      A wystarczy spojrzec co się z cenami mieszkań dzieje we Wloszech, Grecji, Hiszpanii czyli krajach w kryzysach gospodarczych po 2008. owszem... w atrakcyjnych lokalizacjach zawsze warto mieszkanie mieć, ale generalnie kryzys dotyka nieruchomości tak samo jak akcje czy inne ryzykowne aktywa tylko ludzie udają że tego nie widzą bo nikt nie patrzy w tabelki z cenami mieszkań tak jak można spojrzeć na wyceny spółek Wig20. przeceny moga sięgnąć w krytycznych sytuacjach i kilkadziesiąt %

      MM

      Usuń
    6. część2
      przeciw:
      1. Aktualne poziomy cen
      2. polityka - w Berlinie przegłosowali wywłaszczenie funduszy mieszkaniowych. Wątpię czy będzie to przeprowadzone, ale jeśli berlin wykupi te mieszkania i zrobi tani wynajem to ceny najmu będa po prostu sztucznie zamrażane. Te fundusze mają tysiące mieszkań i miasto jako ich właściciel może dyktować warunki jako że kupi je właśnie po to aby najem byl tani. Trend może rozlać się po świecie.
      3.Kryzys. W kryzysie mieszkania tanieją, najemcy mniej wypłacalni i bardziej ryzykowni, wracają do swoich miast. Nikt nikomu nie każe sprzedawać mieszkania w tym czasie, ale nie ma tez gwarancji że kiedykolwiek to mieszkanie wróci do poprzedniej wartosci
      4. Cykl gospdoarczy. Przez 40 lat od przekłucia bańki inflacyjnej w USA mamy trend spadku rentownosci obligacji, coraz tańszego pieniadza, coraz droższych nieruchomosci i coraz wiecej tego pieniadza. niewykluczone że ten trend może się zmieniać. inflacja może stać się stanem permanentnym a co za tym idzie stopy moga isć w górę. Tutaj jednak nie ma co liczyć na to że samymi stopami przewroci się rynek bo już pisałem o roli polityków i wyborach
      5. podatki. Mieszkanie , a właściwiej właściciela mieszkania na wynajem, bardzo łatwo jest obciażyc jakimkolwiek podatkiem i przy tym zamrozić czynsze. Co prawda sa tu problemy prawne i mocno to niewygodne politykom, ale jak będzie trzeba to i prawo się zmieni.
      6.Bunty społeczne - obecnie na całym swiecie dostrzega się ogromny problem w tym że mieszkania są za drogie. W Holandii ludzi nie stać na wynajem, berlin walczył w ich Trybunale konstytucyjnym w sprawie zamrożenia wysokości czynszów. W USA wzrosty na tym rynku sa kosmiczne. W Chinach to samo... To nie moze rosnąć w nieskończoność. Chinczycy napompowali bańke mieszkaniową i gdy próbowali ją przekłuć zrobił się problem z Evergrande. Ewidentnie zaczyna być jakiś problem społeczny z dostępnoscia mieszkań i bedzie on musiał być jakoś rozwiązany.
      7. Demografia. Obecnie mamy katastrofe demograficzną. Pytanie jak wpłynie ona na rynek mieszkań w przyszłości. Moze jak w japonii. Tam mieli bankę na mieszkaniach i jest to kraj w którym po przekłuciu tej banki ceny nie wróciły do tych z lat 80/90. Tam bylo wiele przyczyn - nie tylko demografia, ale demografia jet na pewno dużym zagrożeniem dla cen. Zwłaszcza w określonych lokalizacjach.

      To jest temat rzeka . na koniec można przywołać słowa z ostatniego wywiadu z W. Orłowskim. "To sie skończy jak na frankach". Mowa o kredytach zlotowych rzecz jasna.
      Nie jestem ekspertem. To tylko moje spostrzeżenia. pazerność i naiwność ludzka może wywindowac ten rynek jeszcze o 50% nawet (bo ona na razie odpowiada głównie za ten wzrost), ale nikt tego nie wie. pewne jest jedno. Wszystko ma swój początek i koniec. jak kupować to na początku. kiedy prosza aby kupić a nie wtedy gdy się człowiek prosi by sprzedali - a teraz jest właśnie ten czas.
      Poza tym każdy kto twierdzi że to taka bezpieczna inwestycja powinien zobaczyć co się stało z cenami nieruchomosci w Republice Weimarskiej. To przyklad ekstremalny, ale historia zawsze może się powtórzyć.
      MM

      Usuń
    7. Do MM

      Bardzo dziękuję za długą i wyczerpującą odpowiedź i oczywiście za poświęcony na to czas. Pozrdawiam

      Usuń
  11. Była wczoraj akcja NBP, prewencyjna, aby zapobiec gwałtownej przecenie złotówki po decyzji w Czechach. Sprzedawali waluty. Pytanie ile tych walut jeszcze mają i na ile im paliwa starczy. Moim zdaniem na krótko jak będzie skoordynowany atak na PLN.
    Obstawiam 5z zł za Euro w grudniu, najpóźniej 1 kwartał 22.
    Jeszcze raz wsparcie dla MM i TomToma. Do największych uśmiechaczy Pisu powinno dotrzeć, że oszczędności ciulaczy na wprost zależą od Glapy. Tyle, że Pis zrobi wszystko aby nasze pieniądze straciły na wartości. A my musimy coś robić, bo są to nasze pieniądze, zaoszczędzone, opodatkowane ozusowane a nie w rok obajtkowo skitrane.
    Jeju jak ja nie rozumiem ludzi co popierają ten system i widzą jeszcze te drożyznę w sklepach i gadają to Unia winna a PiS nas tylko broni. Ręce mi opadaja, chyba sypia im coś do wody. Przez 20 lat żaden Rząd nie grzebał w stabilności złotówki. To był taki ponadpartyjny konsensus. PiS robi wszystko na odwrót. Niszczy nasza walutę inflacyjnie. Przepala miliardy na rozdawnictwo, które finalnie NIE doprowadziło do tych wymarzonych 0,5 mln noworodków rocznie. Jest mniej urodzeń niż kiedykolwiek od 1991r. Pieniądze idą w błoto, nadmiar konsumpcji spowodował inflację. W 60% są to czynniki popytowe, a nie podażowe jak twierdzi Glapa. Za to siadły inwestycje firm. Tego bank Czech się przeraził i ostro podnosi stopy. Glapa Glapa jeszcze raz Glapa zapisze się w historii jako ten co ztestabilizowal PLN. Wiem, nikt tego słuchać nie chce, lepiej oglądać marketingowy bełkot. Ale inflacja dewastuje zarówno klasę średnia jak i biedaków. Ci naprawdę bogaci Polacy to dawno w tym kraju nie mają złotówki na koncie.
    A klasa średnia, do której chyba ja się zaliczam dostaje w kość ile wlezie. I dostaniemy jeszcze podatki z Ruskiego Ładu jako wisienkę, aby darmozjady miały więcej hajsu do przepicia a PiS nadal miał władze. Jestesny taki San Escobar w Ameryce Łacińskiej. Latynizacja Polski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Anonimowy 1 października 2021 09:05

      Pięknie i rzeczowo napisane. Dziękuję za słowa wsparcia i prawdziwy głos rozsądku, który jak widać po hejcie na mnie - nie do wszystkich tu jednak dociera. Nieważne, prawda się sama kiedyś (mam nadzieję) obroni.

      Usuń
    2. Psychol psychola zrozumie. Obaj macie zryte berety i jesteście zaślepieni nienawiścią do PISu, którego nie jestem zwolennikiem.
      Jedyna prawda jest taka, że należy skubać takich co mają, a inwestować w kredyciarzy bo dzięki nim kręci się piniądz.
      Dla jasności tracę jak wszyscy na depozytach i nie mam kredytu.
      Nigdy nie głosowałem na PIS ale za dwa lata zrobię to TYLKO na pohybel psycholom.

      Usuń
    3. Możesz mi Marcinie odpowiedzieć dlaczego ocenzurowałes mój komentarz - odpowiedź? Ja nie mogę wypowiadać się politycznie i nawet już normalnie odpisać jak ktoś mnie obraża i jakiegoś Twojego innego czytelnika?? To jest Twoim zdaniem w porządku?

      Usuń
    4. Kolega o 9.05 bardzo trywializuje osądy coś w rodzaju: "kto nie skacze ten jest z PISu". Zapomniało się chyba, że za czasów tych, co niby nie mieszali w polityce finansowej mieliśmy euro za 3.60 i za 4.80. dolara za 2.50 i za 4.20. Trochę pokory się przyda by zrozumieć, że działania pisora platfusa czy postkomuny mają niewielkie znaczenie gdy na świecie gorąco i decyzje zapadają gdzie indziej. Więc mniej wiary w siłę fiskalizmu, szerszy pogląd na mechanizmy rynkowe i więcej realizmu bo PL nigdy nie byla i długo nie będzie graczem na skalę światową. A zmiany stóp, werbalne czy fiskalne interwencje Glapy, Belki czy innego wybrańca mogą g.. znaczyć.

      Usuń
  12. Tylko dla zainteresowanych. Inflacja w Polsce już prawie 6%

    https://www.bankier.pl/wiadomosc/Inflacja-w-Polsce-wrzesien-2021-8197906.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Inflacja 5.8%. jeśli w przyszłym tygodniu Glapiński nie wyjdzie i powie "sorki... nic nas to nie obchodzi i dejta nam spokój" to dolar bedzie fruwał. To jest ostatnia szansa Glapińskiego. W tą albo w tą. ja trzymam palec na spuście. To już widać po walucie co się święci. To wczorajsze umocnienie to była reakcja na ten komunikat który przytoczyłem i na fakt że złożono wniosek o podwyżki do 2%. Być może ktoś po to taki wniosek złożył aby zasugerować że o takim poziomie docelowym minimum jest mowa.
    MM

    OdpowiedzUsuń
  14. Graniczna wartość inflacji,tzn.taka przy której po zapłaceniu podatku Belki wyjdzie się na zero,wynosi dla obligacji czteroletnich z marżą 1,25% - 5,33%,a dla tych z marżą 0,75% - 3,20%.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wysoka inflacja + podatek Belki = mniejsza lub większa strata na obligacjach indeksowanych inflacją.Ale lepiej stracić trochę niż większość.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to nie jest tak że im wyższa inflacja tym więcej się zarobi na obligacjach indeksowanych?

      Usuń
    2. Nominalnie owszem,zarobi się więcej,ale nie realnie.Wysoka inflacja + mała marża + podatek powodują,że im wyższa inflacja,tym gorzej dla posiadaczy tych obligacji.Ale gorzej nie znaczy źle.W porównaniu z lokatami w bankach,to nawet REWELACYJNIE.Dla przykładu,przy inflacji 6% i marży w wysokości 0,75%,zysk wyniesie 5,47%.Inflacja + marża = 6,75.6,75-19%=5,4675,czyli 0,53% w skali roku w plecy.Drobiazg w porównaniu z lokatami,ale jednak.

      Usuń
    3. Dla zakupionych EDO przed obnizkami marzy w zeszlym roku "prog bolu" czyli kiedy wychodzimy na zero po podatku jest dopiero przy inflacji 6,39%. Dokladnie to chyba jeszcze troche wyzej jak uwzgledni sie kapitalizacje coroczna, bo podatek jest po 10-latach, ale dla uproszczenia to j/w.

      Usuń
    4. Kupiłem w lutym COI. To znaczy, że w ciągu 4 lat będę realnie w plecy?!

      Usuń
    5. Jeżeli inflacja na początku przyszłego roku będzie na poziomie 6 procent,to w pierwszym roku odsetkowym będziesz w plecy około 5 procent,ponieważ pierwszy kupon odsetkowy wynosi tylko 1,3%.Począwszy od drugiego roku będziesz miał lepszą ochronę (inflacja + marża),ale odrobienie straty jest nierealne.W pierwszy roku strata,w pozostałych trzech latach w okolicach zera.Twoje oszczędności stracą realnie na wartości kilka(5) procent w ciągu czterech lat,ale gdybyś trzymał pieniądze w banku,to strata wyniosłaby kilka razy więcej,czyli kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt procent.To zależy od przyszłej inflacji i przyszłych stóp procentowych.Reasumując,obligacje indeksowane inflacją to obecnie jedyny bezpieczny instrument finansowy,która pozwala mniej więcej utrzymać wartość zainwestowanych pieniędzy.

      Usuń
    6. I jeszcze jedno,dla jasności.Po czterech latach będziesz miał wyraźnie więcej pieniędzy(nominalnie) niż włożyłeś,ale w związku ze wzrostem cen dóbr konsumpcyjnych,już niekoniecznie(realnie). Należy odróżniać zysk nominalny(bez uwzględnienia inflacji)od zysku realnego (z uwzględnieniem inflacji).

      Usuń
    7. Jeżeli kupiłeś obligacje w lutym 2021,to możesz liczyć na duże odsetki w drugim okresie odsetkowym.Do oprocentowania obligacji lutowych przyjmowana jest inflacja z grudnia,a ta może być wtedy nawet powyżej 6 procent.Jeżeli w kolejnych miesiącach inflacja zacznie spadać,to odrobisz część strat poniesionych w pierwszym okresie odsetkowym.

      Usuń
    8. @18:33
      W tej klasie bezpiecznych aktywow nie ma alternatywy, bo depozyty bankowe poglebiaja jeszcze wieksza strate. Nie mowimy,ze obligacje to sposob na pomnazanie realnej wartosci kapitalu. Dla EDO mamy tylko jeden rok, na ktorym strata jest duza, stad do wieloletniego oszczedzania EDO sa lepsze od COI. Im wiecej mamy roznych aktywow, akcji, walut, nieruchomosci tym mozemy wiecej zarobic, ale oczywiscie przy wiekszym ryzyku. Stad nikt rozsadny nie powiniem wkladac calosci kapitalu do obligacji, ale jest to jeden z bezpiecznych skladnikow naszego koszyka.

      Usuń
  16. Orientuje się może,czy i w których krajach europejskich poza Polską można kupować obligacje skarbowe DETALICZNE,i jak są oprocentowane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obligacje do wyboru do koloru u dowolnego brokera od overnight do 20-25 letnich. Procent od 0.25% Niemcy do 1.5% w strefie Euro, do 2% Czechy, do 4% Węgry, do 2% Polska, 7-8% Rosja. 16-20% Turcja

      Usuń
    2. Ja pytałem o obligacje DETALICZNE,nie HURTOWE.

      Usuń
  17. Tom Tom napisał: Tylko dla zainteresowanych. Inflacja w Polsce już prawie 6%. Jak wróci Balcerowicz z wygnania inflacja osiągnie poziom 300 % !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. albo i więcej ! Balcerowicz potrafi, co pokazał w latach dziewięćdziesiątych..

      Usuń
  18. Pewne zmiany w Getinie. Niestety nie dotyczy to oprocentowania:
    1. Wydłużono okres promocji (dotyczy KO i Lokat na Nowe Środki) - do 28 października.
    2.Zmniejszono limit pojedynczej Lokaty na Nowe Środki do 180.000,00 - można założyć trzy takie. Ale jak ktoś ma w pamięci poprzednią kwotę, to może się naciąć.
    Oprocentowanie nadal 0,5%, saldo na 26 września.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I spadek oprocentowaia KO walutowych, jak i lokat walutowych. Getin zapycha sie widac dollarami, co zrobic, juz sporo osob sie pokapowalo w czym trzeba oszczedzac.

      Usuń
  19. Dzisiaj w kantorach USD i EURO wyraźnie w dół w stosunku do wczoraj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto w dobie internetu monitoruje rynek walutowy sprawdzając ceny w kantorach?

      Usuń
    2. W dobie internetu sprawdzałem ceny w kantorach przez internet.
      A w praktyce jest tak, że na stronie kantoru sprzedaż jest np. po 4,62, a w praktyce w kantorze 4,65 bo 4,62 to tylko wabik abyś przyjechał albo rozpoczął negocjacje na Quantor.pl

      Usuń
  20. Czemu znów wraca pyskówka? Przez chwilę było w miarę spokojnie ale musiał wrócić naczelny komenttattor by może nieco bardziej dyskretnie ale jednak znów prawić przemowy, domagać się posłuchu i tym prowokować swoich adwersarzy, którzy nie pozostają dłużni. Ton kazań jest tak irytujący, że odzew mnie nie dziwi. Naprawdę nie może być spokoju? Trzeba non stop powielać te same "prawdy", które nic nowego nie wnoszą i obrażać tych co protestują bo mają dość medialnej propagandy? Każdy od dawna wie, że tani pieniądz i inflacja to paliwo dla budżetu i jest to obojętne dla "elektoratu" a instrumentalna RPP jest realizatorem tego pomysłu ale po co to dzień w dzień powtarzać czekając na oklaski? Takie posty zaśmiecają blog i faktycznie jedyna rada to przewijanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dziś zaczęło się masowe blokowanie pyskówki z obu stron.

      Usuń
    2. Akurat wysoka inflacja nie sprzyja ani budżetowi ani elektoratowi. Na pewno sprzyja kredyciarzom ale tylko do czasu podniesienia stóp, które nastąpić musi i to ze zdwojoną siłą aby wyrównać zyski/straty.

      Usuń
  21. polcan, zrób filtr na słowo "Glapa" i będzie spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie jest zły pomysł.

      Usuń
    2. Do Pana Polcan.
      Analizując bardzo dużą ilość zamieszczanych ostatnio komentarzy na Pana blogu, wyciągnęłam pewne wnioski. Pojawiają się one pod artykułami, które do tej pory nigdy nie spotykały się w zasadzie z żadnym odzewem (mam na myśli m. in. nieakceptowany do tej pory przez Pana - mBank).
      Moje wnioski są następujące:
      Po pierwsze bardzo łatwo ulega Pan manipulacji - dając się podpuszczać pewnej grupie prowokatorów do ataku na stałych komentatorów forum. To fakt, czasami ich wypowiedzi są zbyt rozwinięte, ale dla mnie są źródłem podstawowej wiedzy ekonomicznej, którą dopiero później otrzymuję z innych portali i masmediów. Właśnie to do tej pory ceniłam na Pańskim Blogu. Nie zawsze zresztą dotyczą one krytykowanych (zresztą słusznie) przez MM i TT, poczynań niejakiego Pana "Glapy". Mam już swoje lata i przez zamierzoną politykę w/w Pana, moje oszczędności życia bardzo szybko się kurczą, co też bardzo mnie bulwersuje.
      Nie zauważa Pan również, że pojawienie się jakiegokolwiek komentarza ze strony Pana TT przyciąga niesamowitą, wręcz nienaturalną ilość negatywnych komentarzy, która jest nieadekwatna do zamieszczanych przez tego Pana treści. Dziwi zatem fakt, że przy braku jakiejkolwiek Jego wypowiedzi, dyskusja pod danym artykułem czasami praktycznie nie istnieje. Przyznaję, że ma on dość charakterystyczne i dosadne wypowiedzi, ale nie różnią się one w wymowie z prezentowanymi poglądami np. Pana "MM", który jakoś dziwnym trafem nigdy nie jest za to samo krytykowany. Czy to nie jest pewna forma dyskryminacji? Zastanawia mnie to tym bardziej, że z porad Pana TT wielokrotnie już skorzystałam i odniosłam wrażenie, że jest on pomocny również dla innych uczestników tego portalu. Teraz nie mogę spokojnie czytać jak jest przez niektórych z Was atakowany i to nawet bezpodstawnie. To tylko takie moje przemyślenia przed snem.
      Z poważaniem
      Wieloletnia czytelniczka Pana bloga HZ

      Usuń
    3. OMG Tom daj już sobie spokój:)))

      Usuń
    4. Rozumiem Pani podejście i całkowicie się zgadzam, że obaj panowie mają dużo cennych uwag i porad.
      Wypowiedzi MM są wyważone i wstawki o G., chociaż raczej niepotrzebne, są jedynie elementem jego logicznego rozumowania. Prezentuje po prostu rzeczowo swoje prywatne poglądy do których każdy ma prawo.
      Z drugiej strony TT ma dwa rodzaje komentarzy: bardzo dobre praktyczne i niosące pomoc innym które bardzo sobie cenię oraz zupełnie niepotrzebne w których G. obsesyjnie wysuwany jest na plan pierwszy za co jest krytykowany zamienia bowiem komentarze w polityczne przepychanki, które większości są tutaj zupełnie niepotrzebne i niechciane. TT był przeze mnie wielokrotnie napominamy i ostrzegany w tej kwestii już przed laty. Niestety jak widać bezskutecznie, zaś moja cierpliwość w tym tygodniu się wyczerpała.
      Blog nie jest i nigdy nie będzie blogiem politycznym, bez względu na to dzieje się w polityce. To po prostu blog o promocjach bankowych i takim powinien pozostać.

      Usuń
    5. Do Anonimowy 3 października 2021 06:59

      W przeciwieństwie do ciebie ja dałem już sobie spokój - po tym jak 2 moje komentarze nie zostały opublikowane. Sprawdziłem, że mój ostatni pochodzi z 1 października godz. 10:48 i nie reagowałem później już nawet na żadne zaczepki, które tu występowały. Jeszcze raz podkreślam, że wszystkie swoje komentarze od lat zawsze podpisuję, niezależnie czy wysyłam je z telefonu, laptopa w pracy, czy z domu. Wiem, że nie możesz się pogodzić z tym, że mam jeszcze jakiekolwiek poparcie na forum, ale proszę cię - nie mierz wszystkich swoją miarą. Na koniec chciałbym cię pocieszyć. Od mojego ostatniego komentarza, o którym wspominałem wyżej - miałem już tego nie robić, ale chciałem ci jeszcze wyjaśnić tą kwestię (zresztą już nie 1-szy raz). Jedno mnie jednak bardzo cieszy. To, że zacząłeś się wreszcie podpisywać i po tym mogę cię odróżnić na forum. Wiesz o czym piszę " :))) "

      Usuń
    6. Witam ponownie Panie Polcan
      Serdecznie dziękuję za rozjaśnienie mi tematu i wyjaśnienie sprawy. Może rzeczywiście byłam zbyt mało bezkrytyczna, a to przecież Pan jest tu gospodarzem. Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre osoby na Pańskim blogu są za bardzo uczulone na postać Pana TT. Przykładem może być nazywanie mnie Tom w pierwszej odpowiedzi na mój wczorajszy komentarz. Drogi kolego (zwracam się teraz do tej osoby) to chyba Ty pisałeś tu o obsesjach TT i widzę, że Ty również ją masz - tylko, że na Jego punkcie. Dla Twojej wiadomości mam na imię Halina i mam nadzieję, że będziesz miał również odwagę przeprosić za pomawianie. Chciałabym również podziękować ostatniemu komentującemu za przybliżenie tematu - braku reakcji RPP i tego co na Świecie się dzieje. Nie zainwestuję jednak swoich oszczędności na giełdzie i rozumiem, że jestem obecnie skazana na szybką dewaluację moich pieniążków, czy tak? Na brane przez Was pod uwagę 4 letnie Obligacje Skarbu Państwa oparte na inflacji - wydaje się, że również jestem już za stara.
      Pozdrawiam wszystkich uczestników tego forum, a przede wszystkim prowadzącego Pana Polcan.

      Usuń
    7. Oprocentowanie COI w pierwszym roku wynosi 1,3%.Jeżeli po roku sprzeda Pani te obligacje(opłata=70 groszy/sztukę),to i tak nie wyjdzie Pani gorzej niż oszczędzając na promocyjnych kontach oszczędnościowych.Tak więc nie jest Pani za stara na zakup obligacji,jak i nikt z tu piszących nie jest na to za stary.To raczej nieracjonalne "nie,bo nie"powoduje,że niektórzy ludzie wolą stracić niż zarobić.A właściwie to nie chcą uchronić swoich pieniędzy przed utratą wartości.To trochę tak jak ktoś,kto mając kaptur pod ręką,woli moknąć.

      Usuń
  22. Dla mnie TT jest nieakceptowalny, bo jeżeli ktoś się z nim nie zgadza tzn. że "ma zryty berecik" itp.. Na tym blogu nie powinno być takich chamskich odzywek. Chcecie zrobić podobny ściek jak np. na forum pewnej gazety?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panowie, temat jest już zamknięty. Polityczne komentarze TT jak i jego licznych oponentów są już sukcesywnie likwidowane, więc nie ma sensu już do tego wracać.

      Usuń
  23. Szanowna Pani HZ. Problem jest w tym, że kapitał w gotówce, oszczędności życia traci cały świat. Parę wątków temu była dyskusja o tym ile stratni są lokaciarze na świecie. I okazuje się, że w krajach eurounii jest to 2-3%. W USA ok. 5.1%, w Polsce ok. 5.4%. Tak więc flekowana tu RPP jest trybikiem w światowym mechaniźmie skubania łudzi z gotówki, pseudo ratowania gospodarki w trakcie pandemii. Wpompowanie pieniędzy dla zasilenia biznesów, budżetów miało chronić przed buntami bankrutów, krwią na ulicach. Skutek to pusty pieniądz na rynkach, zmiana zachowań konsumentów, inna struktura wydatków i w konsekwencji popyt na trwałe dobra, surowce. Teraz za to poluzowanie płacimy. Bilans dla lokaciarzy jest bolesny. Ponad rok temu pisałem, że trzeba zacisnąć zęby bo jak nie taka pomoc, i w konsekwencji inflacja, zmniejszenie dochodów z lokat to głodni i bezrobotni i tak przyjdą siłą po nasze pieniądze. Dziś nie wiem czy bym to powtórzył bo widzę, że maszynę ciężko zatrzymać. Wniosek: Gotówka nie jest dziś zabezpieczeniem i źródłem dochodu NIGDZIE NA ŚWIECIE i im szybciej to Pani zrozumie tym mniejsze poniesie straty. Trzeba więc na pewien czas zrewidować zwyczaje i skończyć żale bo od wspólnego narzekania nic się nie zmieni. Puste inwektywy, plucie na wybranych wrogów nie zastąpi zmiany zachowań chyba, że dla zdrowia psychicznego chce się Pani "łączyć w bólu" z innymi. Ale to chyba nie na takim blogu, który miał służyć szukaniu okazji, promocji i źródeł zarobku dla naszych pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bzdura, że oszczędności gotówkowe nie są zabezpieczeniem.
    Moim zdaniem tym bardziej w nadciągającym krachu wygranym będzie ten, kto będzie płynny. Jasne, że najlepiej być zdywerzyfikowanym. Jak sam nazwałeś /aś to dziś co mamy to pseudo ratowanie gospodarki.
    Ratują się bardziej politycy obecnie przy władzy, bo się boją milionów ludzi na ulicach. Niszczą przy okazji swoją walutę. Podstawy błąd który popełniono, to nie przeznaczono wystarczajaco środków na służbę zdrowia. Absurdem są dzisiejsze rozmowy o podwyżkach w stylu 500 czy tysiąc złotych. Pensje powinny pójść co najmniej 3 lub 5 krotnie do góry przy tak ogromnej inflacji.
    I dlatego dużo osób psioczy tutaj na czynowników w RPP. Zakłamuje ona na siłę już realna inflację, aby tylko licznej budżetówce w tym służbie zdrowia nie podnosić pensji.
    Wyobraź sobie sytuację służby zdrowia dzisiaj w Polsce. Jeśli zachoruje Ci bliska osoba, bez gotówki obecnie umierasz - PROSTE. Niestety.
    Możesz mieć te wszystkie swoje mieszkania, obligacje zablokowane na 4 lata i inne składniki majątku, jeśli nie masz z dnia na dzień pół miliona, osoba chora umrze.
    Polska służba zdrowia właściwie jest już trupem sama w sobie. Wiem co mówię, bo pracowałem 15 lat w niej. Obecnie pracuje w Austrii. Jako 41 latek naprawdę była to super ciężka decyzja. Ale przy obecnej polityce, nie mogłem poczynić inaczej i ściągam obecnie znane mi pielęgniarki że szpitala, które uciekają z Polski gdzie pieprz rośnie. Nastąpił już właściwie proces nieodwracalny, który w Pandemii (błagam tylko nie zasypujcie mnie hejtem tutaj bo nie macie pojęcia), przyspieszył. Znam bardzo ciężko chore osoby, które musiały sprzedawać domy, ziemię i wszystkie oszczędności życia alokować w operacje za oceanem. Bo w Polsce nie ma szans na leczenie.
    Bzdura jest więc twierdzenie, że gotówka jest zła i należy pakować się w obligacje bo tak chce rząd.
    Musimy mieć jako ludzie oszczędności na czarna godzinę. To normalne w cywilizowanym świecie. Ale nie w Polsce, gdzie się manipuluje i oszukuje ludzi, aby rozkrasc ich kapitał i rozdać dla pozyskania lub utrzymania władzy. Jak wyjadą wszyscy lekarze, nie będzie miał Was kto leczyć.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale pojechałeś po bandzie z tym przykładem medycznym. Czemu tam nie ma mieć zastosowania zasada, że najpierw praca potem płaca? Służba zdrowia jest akurat przypadkiem patologii gorszej niż krytykowana RPP. W obecnym systemie to worek bez dna i raj dla leni kombinatorów, którzy wchłoną każdy wzrost nakładów i są szczególnie zainteresowani by ten bałagan trwał. Fikcyjna praca na kilku etatach niby po setki godzin po to by pracodawca medyka (szpital, przychodnia) mógł pochwalić się zakontraktowanym lekarzem i zdobyć kontrakt z NFZ. Przez kilkadziesiąt lat płacenia składek wrzuciłem do wora setki tysięcy złotych tzw. zdrowotnego i jak słusznie piszesz i tak muszę leczyć się prywatnie. Od nowego roku w polskim nieładzie ani myślę dokładać więcej do tego bałaganu. Naprawa? to obowiązkowy wybór dla pana doktora albo kontrakt z NFZ albo praca prywatna a nie ciągnięcie dwóch cycków. Ponadto koniec opłat za świadczenia, wizyty a tylko success fee za wyleczenie lub ustawienie leków. Mechanikowi płacisz za to że ci powie, że masz zepsuty alternator i musisz go sobie sam naprawić? Poczytaj sobie komentarze pacjentów pod artykułami o strajku lekarzy. Takiego wylewu żali i hejtu na system ale przede wszystkim na bezduszność i arogancję pracujących w nim ludzi dawno nie było. Jedyny wyjątek to w miarę pozytywnie oceniane pielęgniarki i ratownicy, z którymi jaśnie państwo lekarskie jednak nie chcą się dzielić. Ale medycy i tak mają to w nosie: "i tak przyjdziecie na kolanach jak będziecie w potrzebie". W Twojej kochanej Austrii, będąc na nartach, trafiłem z ciężkim przeziębieniem do małego gabinetu w alpejskiej wiosce. Frau Arztin zrobiła pełna diagnostykę, laborantka od ręki zbadała krew, wykluczyli stany zapalne i ustawili leczenie przeciwwirusowe. Przychodnia z 1 lekarzem przyjęła w 2 godziny chyba z kilkadziesiąt! osób. Były dwie laborantki, recepcjonistka i jeden lekarz ale obsługiwano czterech pacjentów na raz. Koszt mojej wizyty z diagnostyką około 100 euro zwróciło mi ubezpieczenie. I tak to powinno działać a nie jak u nas 300 za wizytę a właściwie za ględzenie i skierowanie do kolegów. W Austrii Krankenkasse nie zapłaci za siedzenie, nieprawdaż? A wracając do tematyki bloga. Oczywiście, że każdy rozsądny powinien mieć bufor szybko zbywalnych aktywów. Może i na wypadek problemów, albo na złoty strzał inwestycji? A gdzie ten bufor trzymać? Takiej wiedzy szukam w sieci, czasem coś znajdę i na tym blogu. Ale w obecnych czasach włożenie całych oszczędności życia na KO na 0.5% jest błędem, o który możesz mieć wyłącznie pretensje do siebie a nie do RPP, FED, Pinokia czy innych decydentów. W Twojej Austrii inflacja ogłoszona we wrześniu to 3.2% a ile Zinsow płaci ci Sparkasse? minus 0.25% dla dużych sześciocyfrowych kwot? Więc nie pluj na swój były kraj bo jesteś w takim samym finansowym kłopocie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...