piątek, 21 października 2022

450 zł w gotówce do zgarnięcia w nowej promocji Konto z Pasją

Wśród zalewu całej masy nowych edycji atrakcyjnych kont oszczędnościowych znalazła się także nowa oferta konta osobistego z premią w Paribasie. Tutaj nie ma co liczyć na KO, ale od dawna wiadomo, że to bank typu wejdź zgarnij premię i zamknij. Tym bardziej, że Francuzi wracają znów na dobre tory i zwiększają premię.


Jak pamiętamy ostatnio Paribas obniżył loty oferując konto z premią na poziomie 350zł, ale jeśli mamy wracać to lepiej po wyższą premię. Bo na kolejną przyjdzie nam poczekać kolejny rok. Teraz też jeśli miałeś 12 miesięcy przerwy w posiadaniu konta w tym banku możesz śmiało wracać po nową.

Tutaj zgarniesz 450 zł w nowej promocji Paribasa

Tym razem promocja potrwa bardzo krótko bo zaledwie do święta Halloween, a więc jeszcze tylko przez 10 dni. Chyba że wcześniej wyczerpie się pula przewidzianych nagród, która zwyczajowo ustawiona jest na 3000 sztuk, więc warto się pospieszyć jeśli chcesz zgarnąć dodatkową kasę.

Co trzeba zrobić by zdobyć dodatkowe 450 zł w formie przelewu na konto, a nie bonu do jakiegoś sklepu?


1) 70 zł na start za udział w promocji

Początek jak zwykle jest najlepszy. Nie musimy praktycznie nic robić poza nadaniem PINu do karty, a więc czynności, którą wykonujemy w każdym banku za darmo. Tutaj za zrobienie tego w terminie do 14 listopada 2022 bank przyzna nam 70 zł. Miła nagroda za wymyślenie 4cyfrowego kodu dla siebie, dostaniemy ją jeszcze w tym roku.



2) 200 zł za aktywność w listopadzie i grudniu

W dwóch ostatnich miesiącach tego roku czeka nas wykonanie następujących warunków dla zgarnięcia premii:

  • płatności kartą na 300 zł
  • płatności BLIK na 150 zł

przy czym należy spełnić obie te czynności jednocześnie. Nie ma wyboru czy płatność kartą czy blikiem, bank pisze wyraźnie że obie płatności są wymagane i to osobno w listopadzie oraz grudniu.

Dziś te warunki nie są już jakoś szczególnie wygórowane, bo inflacja powoduje, że nasze wydatki rosną. Co więcej przed nami najbardziej gorący czas w tym zakresie ze względu na Black Friday czy zbliżające się święta i Nowy Rok, więc fajnie jest, gdy część wydanej kasy do nas wróci na konto.


3) 180 zł za aktywność w styczniu i lutym

W nowym roku warunki będą nieco mniej rygorystyczne, jakby bank przewidywał, że po Nowym Roku nasze wydatki się zmniejszą. W tym okresie wymagane będzie

  • płatności kartą na 300 zł
  • płatności BLIK na 100 zł

ponownie wymagane są obie czynności jednocześnie w pierwszych dwóch miesiącach po Sylwestrze. Jak widzimy wymagane jest wydanie 50 zł mniej, ale za to i premia jest mniejsza o 20 zł. Dostaniemy ją w marcu przyszłego roku i po jej otrzymaniu można zamknąć niepotrzebne konto.

Tutaj zgarniesz 450 zł w nowej promocji Paribasa

Mamy zatem powrót do klasyki: premia za konto w postaci cashbacku za wydane pieniądze i to bez względu na co kupujemy. Warunki są dość trudne, ale za to premia w postaci jaką lubimy najbardziej - przelewu na konto, możemy więc ją wpłacić na KO by pracowała dalej.

 

Regulamin promocji konta z pasją z premią 450 zł

20 komentarzy:

  1. W stosunku do ostatniej promocji, gdzie za kilka ruchow karta do otrzymania bylo 400zl, ta jest duzo trudniejsza, wymaga az 4-mies aktywnego poslugiwania sie ich karta oraz wydania razem 1700zl a premia jedynie 50zl wieksza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli ktoś liczy na coś nowego u "Melonika" to informuję, że 28 edycja na KO bez zmian, nawet nie zwiększy się limit czyli 200k i 7%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...a skąd to info??

      Usuń
    2. Ja liczę, nie zarzucam Ci niewiedzy tylko jeszcze może głową od tego melonika pójdzie po rozum.

      Usuń
    3. Moze "Melonik" cierpi na nadmiar kasy, stad tylko te 7%. Jak kasa odplynie to wtedy decydenci dadza wiecej. Przeciez mamy juz coraz wieksza alternatywe w ofertach z 8%.
      Ostatnio tez sie ociagal i zaliczyl skok z 5% na 7%.

      Usuń
  3. A ma ktoś może przecieki ile da Santander consumer na koncie oszczędnosciowym za tydzień?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem jasnowidzem ale myślę że zbyt dużo nie da.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się zastanawiam co za 2, 3 dni MF zrobi z oprocentowaniem detalicznych obligacji skarbowych. Kompletnie siadła im ich sprzedaż. A podobno finansują one 22% długu. Jedyne wyjście to podnieść ich oprocentowanie. Bo na rynku światowym rentowność polskiej 10-latki przebiła 9% i nie ma nie chętnych. I jeszcze jedno. Glapiński musi podnieść stopy, nie ma już innego wyjścia. Gdyby w listopadzie nie ruszył stóp to jest lawina i nikt tego już nie powstrzyma. Dolar po 5,50 a polskich obligów nie kupi już nikt. I to nie jest problem nowego zadłużenia, a refinansowania starego długu. Państwo może stać się bankrutem. I dlatego w projekcie nowej ustawy premier jednoosobowo będzie mógł decydować o natychmiastowym przesunięciu pieniędzy w budżecie w celu spłacenia długu i uniknięcia niewypłacalności. I to będzie takie łatanie. Dziś zabieramy z pieniędzy na oświatę, albo ze zdrowia, bo nie mamy na dług. Za tydzień z obronności przesuwamy na oświatę bo przecież tam się załata jak się weźmie za tydzień z rolnictwa, później z bezpieczeństwa z pieniędzy dla policji przesuwamy na obronność bo trzeba zapłacić za uzbrojenie i tak w kółko. Do tego zmierzamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na razie obligacje nawet te EDO oferuja mniej niz nie jeden bak, wiec przeplyw kasy w naturalny sposob przystopowal i nie plynie do obligow detalicznych. Jak beda atrakcyjniejsze niz KO i depozyty krotkotermiowe, to wielu skorzysta. Na razie zadna obligacja detaliczna nie daje nawet 8%, czyli tego co mozemy otrzymac w banku. 1-,2-latki staly sie calkowicie nieatrakcyjne w porownaniu do depoztow bankowych, natomiast inwestowanie w COI EDO jest nadal oplacalne, ale dla tych na dluzej, bo inflacja nie spadnie zbyt szybko, oczywiscie 1-rok odsetkowy nie zacheca na razie, bo stopy beda jeszcze rosly, ale tak przy 8-9% znow sporo osob wejdzie w te indeksowane inflacja.
      Na razie dostaja mocno po kieszeni ci co weszli w fundusze lub obligacje hurtowe, pisalismy tutaj niedawno, ze po okresowym spadku rentownosci przyjdzie moment na ich wzrost i ze to nie koniec ich przeceny na gieldzie.

      Usuń
    2. Powinien podnieść bo wczoraj Morawiecki zasugerował odpowiedź RPP na kryzys (no chyba ze zasugerował interwencję w postaci skupu obligacji to wtedy baju baj...żegnaj PLN) więc nie ma na co czekać. Muszą sciągać gotówkę z obiegu choć przy tej inflacji to wielkiego sensu te obligacje nie mają poza 10-latkami. Nie dziwię się że ludzi przestali to kupować. Co mieli kupić co kupili, ale rząd po prostu chciał zrobić ludzi w balona i wymyślił obligacje indeksowane stopą NBP sprzedając je na chwilę przed zakończeniem podwyżek . Obywatele nie mieli pojęcia że w banku centralnym siedzą ludzie którzy za nic mają walkę z inflacją i po prostu zostawią stopy na ekstremalni niskim poziomie. A że dłuższych niż 3 lata większość Polaków nie chce kupowac to po prostu sprzedaż siadła i tu podwyżka % wiele nie da bo sama konstrukcja tych obligacji jest źle pomyslana i trzeba dac choćby krótkoterminowo co by było zbliżone do wysokości inflacji. A nie jest to możliwe sądząc z faktu że rząd w przyszłym roku ma realni ok 430mld porzeb pozyczkowych (podaję za Credit Agricole) więc szukaja taniego długu a jak widać nikt go w takiej postaci nie chce.
      Ja po prostu pewnych rzeczy nei rozumiem. Rząd i NBP żyją jakby w równoległym świecie. Niby coś tam widzą co się w świecie dzieje ale uważają z jakiegoś powodu że ich to zupełnie nie dotyczy. W Anglii upadł rząd który zapowiedział ekspansję fiskalną wysadzając w powietrze rynek długu i walutę. U nas Morawiecki z Kaczyńskim jakby tego w ogóle nie rozumieli i jeżdżą po kraju obiecując cuda niewidy, podwyżki płac, emerytur, dodatki osłonowe itd. No i w 2 tygodnie obligacje wywaliło z 6% na prawie 9. Co się dzieje dalej? Nic. Prezydent, premier, członkowie RPP łażą po mediach i gadają "czy Polacy wolą mieć 17% inflacji czy 17% bezrobocia?" (prezydent) . "Nic mnie nei zmusi do walki z inflacją kosztem bezrobocia " (Morawiecki). "Nie ma przestrzeni do podwyżek stóp (Kochalski z RPP). Oni jakby wierzyli że takim gadaniem obniżają rentownosci długu gdy w rzeczywistosci jest dokładnie odwrotnie.
      I dopiero w czwartek rynek już wywalił im prosto w twarz na przetargu obligacji skarbowych. Popyt na WZ-tki zerowy a za dziesiecioletnie DS-y trzeba bedzie płacić 2x tyle ile się do ręki dostało bo sprzedali w okolicy połowy ceny nominalnej. następnego dnia odwołano przetarg na papiery BGK bo w czwartek okazało się że na WZ-tki popyt zerowy wiec z TFI nie ma żadnego popytu a to one w covidzie były dużym nabywca papierów PFR i BGK. Tyle że się okazało że w tegorocznej bessie te papiery to może sa i gwarantowane, ale mają beznadziejną płynność i są to papiery po prostu bardziej ryzykowne niż zwykłe skarbowe więc TFI nabywać tego już nie chcą. Nawet jakby chciały to odpływy przerażonych klientów im to uniemożliwiają.
      Sytuacja stała się podbramkowa bo okazało się że polski dług nagle znalazł się w sytuacji gdzie nei ma płynności i tego nikt nie kupuje. Wiec w sobotę Morawiecki zadeklarował że rząd będzie dążył do redukcji deficytu i zacieśniania fiskalnego. Słowa słowami.. Skończy się jak w UK, gdzie rynek kilka dni po interwencji banku centralnego znów zacząl wyprzedawać funta i obligacje. U nas jesli rynek nie dostanie twardych faktów na walkę z inflacją i zwijanie rozdawnictwa to będzie to samo - Morawiecki będzie musiał odejść, rząd upadnie a nowy będzie musiał przedstawić znowelizowany budżet.
      No kto chce obligacje państwa które traktuje rynki i obywateli za frajerów którzy beda kupowac papiery na których bedą wyłącznie tracić? no nie da się tak...
      W listopadzie widzę podwyżkę stóp, rząd przedstawia plan sanacji finansów. Jesli nie to problemy się zwiększą a nie zmniejszą a NBP bedzie musiało zrobić to samo co bank Anglii - zacząc skupować obligacje więc drukowac pieniadze. A Anglicy mają walutę rezerwową. Polacy niestety walutę Emerging markets.
      No, ale jak się przez 7 lat gnoiło oszczędnosci własnych obywateli, jak się nie słuchało mądrych ludzi, jak się uprawiało ekonomię zasługująca na nagrode Darwina to teraz zbieramy tego plony.
      MM

      Usuń
    3. Dziś na Insiderze artykuł który właśnie punktuje co może się stać a czego można uniknąć. Sytuacja nie jest cieka3a ale nie beznadziejna. Po prostu rząd i rpp muszą zejsć na ziemię, czego najwyraźniej zrobić nie chcą. Są na kursie i ścieżce. jest jeszcze czas by ściągnąć wolanty. Czy to zrobią - problemem sa wybory. Im szybsze - tym lepiej. Trwanie w tym błędnym kole tym gorzej dla nas i naszych kieszeni. Dlatego uważam ze nalezy te wybory zrobić jak najszybciej i od razu przejść do naprawiania tego co przez 7 lat popsuto. ktokolwiek by te wybory wygrał.
      MM

      https://businessinsider.com.pl/gospodarka/makroekonomia/rzad-ma-problem-z-rynkami-finansowymi-to-przepis-na-katastrofe/8hd7k4n

      Usuń
    4. Kilka razy mowilem tu oczywista oczywistosc - nabraly PiSiory kasy z rynkow finansowych, zadluzyly kraj po uszy, przejedli wszystko na socjalna kielbase, a teraz jak stoimy u progu kryzysu, to nie ma jak tego dlugu juz zrefinansowac. Skarb panstwa jest u progu bankructwa. W przeciagu kilku miesiecy zawita paliwo po 15 czy 20 zl za Litr i waluty Euro, dolar stana sie poszukiwanym deficytowym towarem. Polskie obligacje sa docelowo bezwartosciowe, bo nie zostana nigdy splacone. Kupilem rok temu frankow chf pod korek i mialem racje. W tym kraju wolno miec 5000 na koncie w lokalnej walucie naszego Zimbabwe europejskiego. I tylko tyle. Reszta skarpeta. Czolowi politycy pozbawieni Sa zarówno rozumu, strategii, jak I instynktu samozachowawczego. A wyborca to kupny kundel za 500 zl.

      Usuń
  6. Rzeczywiście, sprzedaż: czerwiec 14 mld, lipiec 10 mld, sierpień 6 mld, wrzesień 2,6 mld. A czy Glapa podniesie stopy? Myślę że tak. Śmieją się wśród finansistów że ostatnio nie podniósł tylko dlatego, że chciał dotrzymać słowa z niemądrego pieprzenia molo w Sopocie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kto łyknął waluty rok temu zyskał 20-25% albo inaczej nie wtopił 15% na złotym.
    Brakowało mi odwagi rok temu na kupno za całość walut i brakuje mi i teraz.
    Może być tak, że za rok znowu będę żałował.
    Z drugiej strony wszystko wskazuje na to, że utajnione rozmowy Rosji z USA trwają i prędzej czy później Ukrainę jakoś podzielą i się dogadają, a wtedy waluty mogą znowu przypikować w dół.
    Można dywagować jak mój poprzednik na forum wieszczący upadek polskich finansów ale może też się mylić. Kto to wie? Czas pokaże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PL jest mniej zadluzone niz nie jeden kraj w EU, nie panikowalbym tak mocno. USA tez nie moze w nieskonczonosc podnosic, bo sa zadluzeni po uszy i nie uciagna splaty dlugu przy mega odsetkach. Trzeba pamietac, ze jak rynek uzna, ze czas z podwyzkami FED sie skonczyl, to bedzie poszukiwanie max stop zwrotu po swiecie i pewnie czesc kapitalu poplynie do PL. Polityka krajowa ma niewielki wplyw na ruchy kapitalu spekulacyjnego, liczy sie polityka monetarna i trzeba umiec powstrzymac swoje preferencje polityczne na wodzy, bo one nie sa dobrym doradca w finansach.

      Usuń
  8. Que sera - sera. Co ma być to będzie...

    OdpowiedzUsuń
  9. Warto posłuchać: https://www.youtube.com/watch?v=hqwIifgs7KU

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...