BFG znów odkręca kurek oraz podatek od propagandy

Tak jak przewidywałem powtórki promocji nie wzbudzają już zainteresowania. Większość z nas ma już najlepsze konto w WBK oferujące 4% jest już bowiem w ofercie od dość dawna, więc pisanie o tym n-ty raz raczej mija się z celem.

Podobnie wydarzenia, które początkowo wzbudzały wielką falę komentarzy też stały się codziennością. Upadł bowiem nowy SKOK Jowisz i BFG musi wypłacić kolejne 82,5 miliona zł. Od 4 maja 2016 kasę deponentom będzie wypłacać znów WBK.

Inna Kasa o nazwie Powszechna SKOK zostanie przejęta znów przez krwiożerczy Alior bank, któremu ciągle mało. SKOK Arka też niebawem zniknie z rankingu jest bowiem wystawiony na sprzedaż. Ale dziś będzie o czym innym.

Kolejny ustrzelony SKOK

Fakt upadków kolejnych SKOKów nikogo już nie dziwi. Słowa dyrektora PKO okazały się prorocze - one idą pod topór i rzeźnia Kas trwa w najlepsze. Odczujemy to zapewne niebawem, gdy BFG będzie podnosić haracz dla banków, a te przerzucą koszta na nas.

To jednak nie koniec absurdów. Wczoraj bowiem dowiedzieliśmy się o kolejnym. Mam tutaj na myśli plany by od nowego roku czyli 1 stycznia 2017 wprowadzić koniec abonamentu RTV i zastąpić go składką audiowizualną pobieraną przez... dostawców energii.

Temat którego do tej pory nigdy nie poruszałem bo też nie bardzo było o czym. Świat się zmienia i pewne modne niegdyś rzeczy zostają zastąpione innymi. Jedni się z tym godzą od razu, inni pozostają wierni tradycji i lubią używać tak stare jak i nowe rzeczy.

Przykładem sztandarowym jest telefon stacjonarny. Moim zdaniem jest to już nieco archaiczna rzecz. Skoro jest komórka, to nie ma sensu posiadać telefonu stacjonarnego, ani płacić podwójne rachunki za telefon oraz komórkę. Od 2008 roku nie posiadam telefonu, używając tylko smartfona i coraz więcej ludzi przechodzi na komórkę.

Podobnie jest z telewizją, która też wydaje się być archaiczna. Skoro jest internet, to nie ma sensu korzystania z telewizji i płacić podwójne rachunki za internet oraz abonament. Tutaj jednak większość ludzi pozostaje przy telewizji i pewnie dlatego mojemu dostawcy internetowemu tak trudno przyjąć do wiadomości, że nie jestem zainteresowany pakietem internet + TV.

Problem w tym, że jeśli telefon stacjonarny jest nieobowiązkowy i można go wyrzucić na śmietnik, to telewizja jest jakimś dziwnym przymusem. Nieważne czy oglądasz czy nie jest jakiś abonament RTV, a skoro ludzie tego nie płacą, to zastępuje się go opłatą audiowizualną.

Dobre na XX wiek dziś nieco archaiczne

Oto od 2017 mamy płacić składkę audiowizualną o czym informuje artykuł Koniec abonamentu RTV. Początkowo miało to być 10 zł miesięcznie, potem 12 zł, aż ostatecznie ustalono, że mamy płacić 15 zł czyli 180 zł na rok.

Według portalu bankier.pl opłata będzie pobierana przez dostawców energii. My zaś, jako odbiorcy energii, będziemy mieć obowiązek opłacać składkę bez wezwania do pierwszego dnia każdego miesiąca. 

Ludzie być może nie zapłacą, ale i tak w roku następnym do 10 stycznia 2018, a potem w kolejnych latach, nasz dostawca energii wyśle nam informacje o zapłaconych składkach. Albo ich braku, jeśli ktoś tego nie będzie uiszczać.  

Powód jest prosty: do tej pory abonament RTV płaciła niewystarczająca liczba osób. Z zarejestrowanych 6,9 milionów gospodarstw domowych, abonament płaciło nieco więcej niż połowę bo 3,6 miliona. 

W wyjaśnieniu otrzymujemy bełkot o misji publicznej. Jakoby telewizja pozyskiwała i rozpowszechniała rzetelne informacje... ple, ple, ple. 

Czytając ten bełkot trudno nie odnieść wrażenia, że traktowani jesteśmy jak dzikusy, którzy potrzebują kierowania swoimi poczynaniami i nakierunkowania swojego rozwoju. Jakbyśmy nie mogli sami decydować o wyborze tego co oglądamy oraz tego co czytamy, innymi słowy tego co daje nam nie telewizja, a internet.

Wczoraj pisałem o złowieszczym podatku od braku gotówki. Trudno nie zgodzić się z wnioskiem Łukasza Piechowiaka, że dziś dowiadujemy się o kolejnym złowieszczym podatku od propagandy.