Piąta rocznica bloga Finanse po Godzinach

Pięć lat to szmat czasu, a tyle właśnie obchodzi dziś blog Finanse po Godzinach. Jest więc okazja by podziękować wszystkim wiernym i okazjonalnym czytelnikom za liczne komentarze oraz cenne wskazówki, które pomagają w bardziej efektywnym korzystaniu z promocji.

Przy poprzedniej rocznicy zapowiadałem blogowy Gap Year, bowiem prowadzenie kilku blogów jednocześnie jest mocno wyczerpującym zajęciem. Jednak to dzięki Waszemu wsparciu zamiar zapowiadanej przerwy zdecydowałem się ostatecznie na ograniczenie wpisów tylko do dwóch blogów.

Jest dla mnie fenomenem fakt, że spośród sześciu blogów jakie przyszło mi prowadzić to właśnie ten, prowadzony początkowo z przymrużeniem oka zdobył największą popularność. Malo tego w ostatnim roku FpG zostało dostrzeżone przez większe portale.

Chyba po raz pierwszy wśród wszystkich dotychczasowych rocznic nie muszę dopisywać złowieszczego podtytułu Rocznica w cieniu xxx, gdzie trzy krzyżyki opisywały złowieszcze wydarzenia z połowy stycznia.

Do tej pory rocznice zbiegały się z fatalnymi wieściami: od drastycznych spadków najpierw bankach potem w SKOKach, które przypadały akurat w pierwsze dwie rocznice, zjazdu na Ping Pongu poniżej 4% z trzeciej rocznicy, czy likwidacji klonów Getin w ubiegłym roku.

Po raz pierwszy wygląda na to, że w tym roku nie będzie kolejnej złowieszczego wydarzenia, zaś wieloletni trend spadkowy na lokatach zostanie wreszcie zatrzymany. Choć niebiescy dalej testują możliwość obsuwania stawek do 2%, tyle bowiem ma dziś Lokata do końca miesiąca.

Do tej pory na dobrą sprawę każdy kolejny rok przynosił mniej więcej spadek o jeden punkt procentowy. W efekcie z początkowych 7% z 2012 zjechaliśmy do zaledwie 2% na początku 2017. 

Wszystko zaczęło się też w niedzielę:)

 
Nie sądzę jednak, że za rok obsuniemy się o kolejny punkt w okolice 1% i wcale nie chodzi tutaj o to, że od grudnia daje się zauważyć powrót inflacji. Z zapowiedzi jakie dostaję z kilku źródeł wynika, że rynek lokat ulegnie w tym roku znacznej przemianie.

Jeszcze za szybko o tym mówić oficjalnie. Niemniej jednak niezależne źródła potwierdzają fakt, że lokaty znane w obecnej formie będą wyglądały nieco inaczej. Będzie zresztą okazja o tym porozmawiać w kolejnych wpisach, bowiem pierwsze oferty już zaczynają się pojawiać inne zaś są zapowiadane.

Dzięki temu mam nadzieję, że lokaty w dalszym ciągu będą mogły być głównym tematem  bloga. Choć 2% to próg ku któremu dążą banki sugerując zarazem że to dziś okazja, to mając na uwadze swoistą tradycję u progu szóstego roku działalności należałoby poszukać nowego, lepszego dolnego progu.

Myślę że w tym roku za dolną granicę należy uznać 2,50%. Oczywiście będziemy tutaj wspólnie polować na wyższe stawki jakie ostatnio zaproponował nam neoBank. Niemniej jednak dla szerszego oglądu warto będzie obserwować, gdzie pojawiają się lokaty od 2,50% w górę w innych bankach.

Pewne nadzieje można także pokładać w nowych bankach. I chodzi tu nie tylko o wspomniany w czwartek debiutujący niebawem estoński inbank. Szykuje się więcej takich debiutów na FpG, chociaż to wiadomość z ostatniej chwili i będzie o tym mowa szerzej już niebawem.

Kończąc mam nadzieję że będzie to pierwszy rok w którym złowieszczy trend zmieni wreszcie kierunek. I w przyszłym roku, przy okazji kolejnej rocznicy nie będę musiał komentować lokat z okolic 1% (brrrr) inaczej niż jako LOLkaty.