Pierwsza lokata w Meritum znów topnieje

HMS Merium kontynuuje swoje zatapianie, które opisywałem tutaj. Zaledwie kilka dni temu pisałem o pogorszeniu oferty tutejszych lokat. Czas na dalsze informacje. Szkoda patrzeć jak fajne i przyjazne do tej pory banki modyfikują swoją ofertę w sensie negatywnym. Do nich z pewnością należał Meritum, do niedawna jeden z potentatów dla zwolenników lokat i jazdy samochodem. 

Niestety rzeczywistość jest nieubłagana i do niej dostosowuje się obecnie każdy bank. No prawie każdy gdyż na koniec artykułu znajdziecie coś pozytywnego. Pierwsza lokata, czyli sztandarowy produkt Meritum, po raz kolejny zostaje obniżona na niższy poziom. Ale przynajmniej jest wciąż z nami a nie została zniszczona jak dwie wieże neoBANKu. Ale co tu dużo mówić, tym razem mamy dwa zabójcze strzały. 

Dlaczego dwa? Bo pierwszym jest obniżenie oprocentowanie a drugim ponowne obniżenie podziału kwotowego. Obniżone oprocentowanie dotyczy i tak kwoty do 20 tys. Poniżej jest już tragicznie. Do tej pory mieliśmy 6,75% do kwoty pół miliona a dziś?

Pierwsza ale tylko wśród lokat Meritum Źródło: meritum

Dziś wygląda to tak::
6,50% 500 - 20.000 zł 
5,50% powyżej 20.000 zł

W dalszym ciągu jest to lokata 3 miesięczna i można założyć tylko jedną taką lokatę. Do tej pory można ją było polecać i robiłem to chociażby tutaj gdy jeszcze oferowała o 2% więcej. Teraz jest to tylko dobra lokata jak na współczesne warunki.

Meritum oczywiście zachęca dodatkowo 4% zwrotu za paliwo, ale od teraz wygląda to już wszystko tylko przeciętnie. Nie jest jeszcze tragicznie, Meritum próbuje zachować twarz i nie składa broni jak neoBANK. Ale i tak coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że nie ma czego żałować po zamknięciu konta.

Dla osób które tkwią w bankach typu PKO czy ING taka lokata będzie z pewnością atrakcyjna. Ale dla koneserów bankowości czy też dla wyjadaczy wisienek jak nazywa się ludzi czyhających na okazje bankowe to już tylko musztarda po obiedzie. 

Meritum bank oferował najniższy pułap lokaty negocjowanej gdyż wystarczyło mieć już 10.000 żeby iść na negocjacje. Planowałem wybrać się na coś takiego, ale wówczas banki prześcigały się w ofertach i zawsze można było znaleźć coś ciekawego na przyzwoitym poziomie czy to u trojaczków czy w neoBANKu.

Dziś muszę przyznać, że przy obecnym stanie lokat i zakamuflowanych ofert bankowych, zainteresowanie najnowszymi wabikami już zaczyna coraz mniej działać. Wystarczy zajrzeć na wczorajszy wpis o poczwarce. Chociaż muszę przyznać, że wczoraj zadebiutował ciekawy nowy bank, który może trochę namieszać szczegóły znajdziecie na sąsiednim blogu pod poniższym linkiem.

PBP nowy bank dla każdego czyli nareszcie robi się zielono.